środa, 17 maja 2017

-2

Wróciłam do pokoju i usiadłam ponownie na parapecie, kierując wzrok na stoiska, które mimo późnej godziny nadal były oblężone.
- Wiesz na co się zgodziłaś? - zapytała Yonka, a ja nie patrząc na nią wzruszyłam ramionami - To jest największa impreza roku...
- Będzie fajnie - odparłam i spojrzałam na nią. Dziewczyna przyglądała mi się uważnie, ale nic nie powiedziała, tylko poszła do łazienki.
W liceum często chodziłam na imprezy. Lubiłam odskoczyć od tego wszystkiego co się działo. Prawie na każdej z nich piłam, paliłam, a potem wracałam do domu i żałowałam każdego piwa.
Spojrzałam ostatni raz przez okno i podeszłam do walizki. Odsunęłam ją i zaczęłam wyjmować rzeczy.
- Co będzie odpowiednie? - zapytałem trochę głośniej. Moja współlokatorka wyszła z łazienki i ustała obok mnie.
- Coś... Uhm.. Może to? Wyjęła biały, zwykły shirt, jeansowe spodenki z wysokim stanem i czarną bomberkę z haftem z tyłu.
- Czemu nie - odparłam obojętnie i poszłam się odświeżyć. Odkręciłam ciepłą wodę i weszłam pod prysznic. Liczyłam na to, że uda mi się zmyć zażenowanie sytuacją z kawą.
Siedziałam pod prysznicem dość długo, aż w końcu zakręciłam wodę, bo zrobiło mi się duszno od pary. Owinęłam się ręcznikiem i otworzyłam okno tym samym pozwalając na szybkie ochłodzenie się w łazience. Założyłam czystą bieliznę, ubrania, które przygotowała mi Yonka. Zrobiłam lekki makijaż, wysuszyłam włosy i wróciłam do pokoju.
- Yoonah, to Sojin - moja współlokatorka wskazała na dziewczynę obok.
- Cześć - uśmiechnęła się i wróciła do rozmowy z dziewczyną.
- Cześć - mruknęłam i usiadłam jak na razie na swoim ulubionym miejscu w tym pokoju.
Wyjęłam telefon i zaczęłam przeglądać plan zajęć na poniedziałek. Nie były złe, ale wiedziałam, że w między czasie umrę z nudów. Zaczęłam się zastanawiać co mnie skłoniło do studiowania.. Chęć wyrwania się z rodzinnego miasta? A może po prostu chęć przygody.
- Gotowa? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Sojin. Niechętnie wstałam z parapetu i pokiwałam głową.
Wszystkie trzy zeszłyśmy na dół i czekałyśmy. Tylko tak właściwie na co?
- Chłopacy mają przyjechać - wyjaśniła Yonka.
Chwilę później ktoś podjechał dużym jeepem i ustał przed nami. Szyby się opuściły, a ja zobaczyłam Seokjina i Taehyunga.
- Wsiadajcie - powiedziała Sojin i przywitała się z Seokjinem. Po tym byłam już pewna, że ta dwójka jest parą i to całkiem słodką. Dziewczyna zajęła miejsce obok chłopaka, który kierował, a ja z Yonką i Taehyungiem siedzieliśmy z tyłu.
- Znowu się spotykamy - uśmiechnął się.
- Tae nie stresuj jej! - krzyknęła Yonka.
- Nic nie powiedziałem - odparłam i znowu się uśmiechnął - Przyzwyczajaj się do mojego towarzystwa - puścił mi oczko, a ja zaśmiałam się cicho.
- Tae! - dziewczyna szturchnęła go w ramię, a on wydął usta.
Oparłam głowę i o szybę i zaczęłam myśleć, czy ta impreza to na pewno dobry pomysł. Wiadome było od początku, że będzie tam on i na pewno mnie poniży.
- Jesteśmy! - pisnęła Yonka i wyskoczyła z samochodu.
Westchnęłam ciężko i zrobiłam to co ona. Przeszliśmy niewielki trawnik, który jak zawsze na takich imprezach roił się od ludzi i plastikowych kubków. Weszliśmy do środka i od razu przeszliśmy do kuchni po alkohol.
- Znasz już wszystkich? - Sojin objęła mnie ramieniem.
- Tak - odpowiedziałam i wzięłam łyk piwa.
- W takim razie chodź - dziewczyna pociągnęła mnie na dwór, do jednego ze stolików.
- W końcu jesteście! - krzyknął Hoseok i przywitał się ze wszystkimi - Yoonah - uśmiechnął się.
- Tak to ja! - uniosłam ręce w górę udając, że się cieszę.
- Królowa niezdarności - wywróciłam oczami i odwróciłam się. Za mną stał wysoki blondyn, który uśmiechał się łobuzersko.
- To ty na mnie wpadłeś - przypomniałam mu i usiadłam obok Yonki.
- Rozumiem, że mieliście już swoją przygodę? - zapytał Jeongguk.
- W roli głównej z Namjoonem - prychnęłam i upiłam kolejny łyk.
- To ty rozłożyłaś walizki na środku chodnika.
- To ty stwierdziłeś, że jestem dla ciebie śmieciem! - krzyknęłam.
- O Namjoon - najniższy chłopak pokręcił głową - Naucz się, że dziewczynę trzeba szanować. Zawsze.
- Suga hyung dobrze mówi - Jimin podniósł piwo do góry, a Namjoon tylko się roześmiał i odszedł.
Odprowadziłam go wzrokiem i zobaczyłam, że jakaś dziewczyna się do niego przykleiła co było mi w zasadzie obojętne, więc wróciłam do rozmowy z resztą obecnych.
Około 23:00 impreza zaczęła się dopiero rozkręcać, a ja wypiłam kilka piw i 4 shoty. Czułam się dobrze, chociaż odczuwałam działanie alkoholu. Bawiłam się w najlepsze niczym nie przejmując.
- Yoonah - Jimin objął mnie ramieniem - Co ty na to, żeby napisać artykuł o imprezie roku? - uśmiechnął się.
- Myślę, że to nie jest dobry temat dla rodziców tych studentów - wybełkotałam.
- Masz rację. Jakby twoi rodzice to przeczytali to....
- Wątpię, no chyba, że masz specjalną prenumeratę dla tamtego świata - uśmiechnęłam się słabo.
- Tak cię przepraszam - powiedział szybko.
- Nie szkodzi - poklepałam go po ramieniu i poszłam po kolejne piwo. W kuchni stał Namjoon z dziewczyną, którą widziałam go wcześniej. Obściskiwali się i nie zwracali uwagi na innych - Przepraszam - przepchnęłam się obok niego i złapałam butelkę z trunkiem.
- Oh niezdara przyszła - na jego twarzy pojawił się ten sam bezczelny uśmiech kiedy mnie zobaczył przy stoiskach.
- Oh pierdol się - pokazałam mu środkowy palec, a on złapał mnie za nadgarstek i przyparł do ściany.
- Czemu taka jesteś? - mruknął.
- Bo jesteś chujem - uśmiechnęłam się krzywo, odepchnęłam go i wróciłam na parkiet.
Tańczyłam z Taehyungiem, Yonką, Jeonggukiem i Jiminem czując na sobie ciągle czyiś wzrok. Spojrzałam w stronę drzwi od kuchni i on tam stał. Oparty o ścianę, ze skrzyżowanymi rękoma na piersi. Stał i przyglądał mi się. Zignorowałam go, dopiłam piwo i chwiejnym krokiem z Taehyungiem poszłam po kolejne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz