środa, 17 maja 2017

-3

- Ale się nawaliłam - wybełkotałam i oparłam głowę o ramię Jimina.
- Ja też - mruknął i wziął głęboki oddech - Będę wymiotował - skrzywił się i szybko poszedł do łazienki. Wywróciłam oczami i podniosłam się z kanapy. Szłam od boku do boku, co chwila w kogoś uderzając.
- Uważaj - Namjoon złapał mnie za nadgarstek - Chodź - pociągnął mnie w stronę schodów, a potem na górę.
- Dlaczego mam z tobą iść? - zapytałam poważnie, a on pokręcił tylko głową. Wyjął jakiś klucz z kieszeni i otworzył drzwi, wprowadzając mnie do środka. W pokoju panowała ciemność, a ja stałam... No właśnie, gdzie? Ruszyłam powoli nogą i kopnęłam coś - Kurwa! - warknęłam.
- Jesteś taka niezdarna - usłyszałam za sobą i pokój wypełniło światło.
- Ja pierdole, oślepłam - mruknęłam i zaczęłam się śmiać. Pomrugałam szybko oczami, żeby przyzwyczaiły się do jasności.
- Dlaczego ja cię ratuje?
- Nie wiem, wychodzę - odwróciłam się i złapałam za klamkę, ale drzwi były zamknięte. Pociągnęłam jeszcze raz, a one dalej nie ustąpiły. Spojrzałam na chłopaka, który powstrzymywał śmiech.
- To są przeprosiny za moje wcześniejsze zachowanie - wyjaśnił - To mój pokój.. Nikt nie ma prawa tu wstępu.
- A jednak jestem - odparłam obojętnie i zrzuciłam buty.
- Jak mówiłem to przeprosiny - powiedział i usiadł na łóżku.
- Niech będzie - rzuciłam i usiadłam na łóżku.
- Jesteś bardzo niska - dodał nagle.
- I co z tego? - warknęłam.
- Wyglądasz na 13 lat.. - roześmiał się.
- Na szczęście tobie nie muszę się podobać.
- A kto powiedział, że mi się nie podobasz? - położył rękę na moim udzie, a ja szybko ją strąciłam.
- Nie dotykaj mnie - wycedziłam, a on powtórzył czyn - Nie rozumiesz?! - krzyknęłam i wstałam.
- Nic ci nie zrobiłem.. - pokręcił głową i zdjął koszulkę - Może powinienem tu postawić ścianę? - wskazał na łóżko.
- Pójdę już - złapałam swoje buty i ruszyłam w stronę wyjścia, ale chłopak złapał mnie za rękę.
- Nie wygłupiaj się... Będę spał na podłodze - dodał już łagodniej i puścił mnie.
Wzięłam głęboki oddech i odłożyłam swoje rzeczy w kąt pokoju. Namjoon zdjął koszulkę i zmienił spodnie na dresowe. Odwróciłam wzrok w drugą stronę i wstałam, żeby wyłączyć światło. Kiedy już to zrobiłam położyłam się do łóżka i przykryłam kołdrą. Dopiero w tym momencie poczułam jak mój żołądek wywraca się do góry nogami.
- Dobrze się czujesz? - zapytał szeptem.
- Czemu pytasz?
- Wypiłaś 9 piw i kilkanaście shotów - odparł.
- Skąd wiesz? - podniosłam się i spojrzałam na chłopaka, który bawił się telefon. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się łobuzersko.
- Nie jestem taki zły - odparł i zablokował telefon - Dobranoc Yoonah.
- Dobranoc oppa - szepnęłam prawie bezgłośnie i położyłam głowę na miękkiej poduszce.

[rano]
Obudziło mnie lekkie szarpanie. Otworzyłam oczy i zaraz tego pożałowałam. Pokój wypełniały promienie słoneczne, a mnie strasznie bolała głową.
- Yoonah.. - rozpoznam ten głos wszędzie. Namjoon jeszcze raz dotknął mojego ramienia - Wstawaj... - dodał ze śmiechem. Otworzyłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Która godzina? - mruknęłam i zaczęłam szukać swojego telefonu.
- Jest w kurtce - odparł i podszedł do szafy.
- Skąd wiesz? - zapytałam przerażona i wstałam szybko.
- Bo ciągle dzwonił, naprawdę nie wiem jak on cię nie obudził - odpowiedział i rzucił we mnie bluzą - Zmień tą koszulkę, śmierdzisz piwem - dodał i wyszedł. Patrzyłam na drzwi w nadziei, że zaraz wróci i krzyknie, że mam wypieprzać, ale nie wrócił. Oznaczało to, że muszę nadal tu być i poszukać Yonki i Sojin.
Założyłam bluzę chłopaka, a brudną koszulkę wzięłam w rękę i zeszłam na dół. Moja współlokatorka od rana się do mnie dobijała. Weszłam do salonu, gdzie wszystko było już uprzątnięte.
- Jeongguk?
- Owszem - brunet wstał z sofy i uśmiechnął się.
- Widziałeś Yonkę? - zapytałam.
- Jest w łazience - odparł i w tym samym momencie dziewczyna weszła do salonu.
- Ty idiotko! - wrzasnęła, ale mnie przytuliła - Wiesz jak się martwiłam? Nie mogłam cię nigdzie znaleźć! Wszyscy mówili, że poszłam z Namjoonem, ale ty byś z nim nie poszła..
- Poszła - blondyn wyłonił się z kuchni.
- Słucham?! - spojrzała na chłopaka - Mówiłam ci kurwa, że jest nietykalna!
- Ja tu jestem - wtrąciłam się - Nic się nie stało.
- Na pewno? Nic? - zapytała z troską, a ja pokiwałam głową - Masz szczęście Namjoon!
- Wyluzuj młoda - uśmiechnął się do niej i wrócił do kuchni.
- Będziemy lecieć - powiedziała nagle.
- Odwiozę was! - krzyknął Yoongi i machnął ręką, żebyśmy poszły z nim.
Całą drogę do kampusu zastanawiałam się, czemu Nayeon powiedziała, że jestem nietykalna. Potrafię sama za siebie zdecydować, nie potrzebuję kogoś, kto zrobi to za mnie.
Podziękowałyśmy Yoongiemu i poszłyśmy do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi i wpuściłam dziewczynę, która była strasznie zła. Od razu usiadła na łóżko i zaczęła stukać w telefon. Zignorowałam jej złość i poszłam pod prysznic.
- Nayeon? - spojrzałam na dziewczynę, która rozczesywała mokre włosy.
- Tak? - uśmiechnęła się.
- Dlaczego jestem nietykalna? - zapytałam od razu, a ona odłożyła szczotkę i związała włosy w kucyk.
- Bo.. Ja i Namjoon... To znaczy... My jesteśmy ze sobą blisko... Nawet bardzo... Kurwa, jak to źle brzmi... - wzięła głęboki oddech - Ja i Namjoon.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz