wtorek, 30 maja 2017

-9.

- To nie ma sensu - spojrzałam na Namjoon'a, który tracił już cierpliwość do brunetki.
- Nie może przecież ciągle tak leżeć i beczeć - powiedział zrezygnowany.
- Porozmawiamy z nią rano - odparłam ciszej, widząc że dziewczyna zasypia.
Posiedzieliśmy z nią dopóki nie zasnęła, a potem wyszliśmy na korytarz. Oparłam się o ścianę i spojrzałam na chłopaka, który krążył w kółko.
- Powiesz mi? - zapytałam.
- Co mam ci powiedzieć? - spojrzał na mnie zaskoczony.
- Prawdę..
- Bawisz się w Luhana? - roześmiał się lekko.
- Nie, w kogoś kto chce to wyjaśnić..- odpowiedziałam stanowczo.
- Zapomnij - odparł cicho i zszedł na dół.
Wzięłam głęboki oddech, żeby się uspokoić i również poszłam na dół. Impreza trwała w najlepsze. Wszyscy świętowali wygrany mecz i większość była już nieźle pijana. Wzięłam plastikowy kubek i podeszłam do stołu w jadalni, gdzie bawiła się cała grupka moich znajomych. Yoongi podniósł wódkę do góry, a ja podstawiłam mu kubek, żeby trochę mi nalał. Chłopak uśmiechnął się i zrobił o co go prosiłam. Chwilę później dołączył do nas Namjoon z Luhanem i Chanyeol'em. Podałam im kubeczki, ale Chanyeol podziękował. Wzruszyłam ramionami i upiłam łyk, potem kolejny i jeszcze raz kolejny.
Po kilku kolejkach poszłam z Sojin, Tae i Hoseokiem tańczyć, a reszta stała i przyglądała nam się lub rozmawiała z kimś innym.
Przetańczyliśmy kilka piosenek, po czym znowu wróciliśmy do picia.
Siedziałam na sofie z Jeonggukiem, Jiminem i Chanyeol'em.
- Jeongguk - spojrzałam na niego roześmiana. Czułam buzujący alkohol w każdej części ciała - Jak to się stało, że obiekt westchnień jest gejem?
- Uhm, nie nazwałbym tak tego - odparł z uśmiechem.
- Obiektu westchnień, czy geja? - roześmiałam się. Byłam kompletnie pijana.
- Lubię Jimina.. Bardzo - odwrócił się do niego o pocałował go lekko - Inni mnie nie pociągają..
- To Jimin nie jest facetem? - zapytałam całkiem poważnie, a cała trójka wybuchnęła śmiechem. Wydęłam usta i spiłam zawartość kubka do końca.
- Starczy ci już - Chanyeol zabrał czerwony kubek i odstawił go na stolik.
- Nieee - zaprotestowałam i chciałam wstać, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa.
- Chanyeol? - spojrzałam na Jimin -Weź ją do mojego pokoju - chciał podać chłopakowi klucz, ale zabrałam mu go. Jimin roześmiał się i zasłonił szybko usta.
- Dzięki - mruknęłam do Jimina i jakoś udało mi się wstać - Napiłabym się - oparłam dłonie na biodrach i odwróciłam się, wpadając na Sojin - Czeeeeść - uśmiechnęłam się, a dziewczyna dotknęła mojego policzka.
- Upiłaś się? - zapytała rozbawiona, a ja pokręciłam szybko głową.
- Może troszkę - wybełkotałam, a dziewczyna złapała mnie, żebym się nie przewróciła.
- Nie sądziłam, że ty i alkohol - zaczęła.
- Mało o mnie wiesz - pokręciłam palcem wskazującym.
- Wezmę ją - Chanyeol uśmiechnął się do dziewczyny i wziął mnie na ręce.
- Wziąłeś mnie - roześmiałam się i oparłam się o jego klatkę piersiową, tak żeby nie widział mojej twarzy.
- Trzęsiesz się jak chiwawa - skomentował chłopak i postawił mnie przed drzwiami. Oparłam się o nie i zaczęłam śmiać głośniej - Oddaj klucz.. - wyciągnął rękę w moją stronę, a ja przybiłam mu piątkę - Matko, Yoonah - westchnął zły i włożył rękę do kieszeni mojego swetra.
- Nie obmacuj mnie - odsunęłam się kawałek i uderzyłam go lekko w dłoń.
- Jesteś nawalona - spojrzał na mnie wściekły i otworzył drzwi, z którymi wpadłam do środka. Upadłam na podłogę i zaczęłam się śmiać jeszcze głośniej - Nic ci nie jest? - zapytał przerażony, a ja pokręciłam głową, dusząc się ze śmiechu. Chłopak wywrócił oczami i podniósł mnie szybko. Zapalił światło w pokoju i zamknął drzwi od środka. Podeszłam do łóżka i zrzuciłam buty, po czym usiadłam na nim.
- Chanyeol? - spojrzałam na chłopaka, który wyraźnie wściekły siedział na końcu łóżka - Słyszałam twoją rozmowę z Luhanem - przyznałam.
- Podsłuchiwałaś? - zapytał, a ja szybko pokręciłam głową.
- Nie nazwałabym tak tego -odparłam.
- Więc jak? - na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Mam duszę dziennikarki - wybełkotałam i położyłam głowę na poduszkę.
- I wszędzie wtrącasz swój wścibski nos? - zaśmiał się i przybliżył się.
- Niee - westchnęłam - Mój nosek jest słodki - dotknęłam swojego nosa i zaczęłam się śmiać - Nawaliłam się - przyznałam.
- Owszem... - przytaknął.
- Jesteś na mnie zły?
- Owszem..
- Nie znasz innego słowa? - zapytałam zła.
- Owszem - spojrzał na mnie z uśmiechem
- Dobraa - mruknęłam zrezygnowana.
- Yoonah - chłopak dotknął mojej dłoni - Jestem zły, bo wypiłaś za dużo.. - przyznał.
- Mogłeś mnie powstrzymać - szepnęłam.
- Nie mam żadnych praw do tego - odparł i zapalił lampkę nocną, a zgasił duże światło.
- Czemu tak sądzisz?
- Nigdy niczego nikomu nie zabraniałem..
- Chanyeol? - spojrzałam na chłopaka - Czemu Luhan był zdziwiony, kiedy mu powiedziałeś, że ma się odpieprzyć?
- Uhm - chłopak przeczesał dłonią włosy - Skoro i tak jesteś pijana.. - dodał obojętnie - Nigdy nie czułem niczego do dziewczyny - odparł - Z tobą jest inaczej..
- Czujesz coś do mnie? - zapytałam.
- Jak na razie to czuje tylko alkohol - zmarszczył nos i zaczął się śmiać.
- Idiota - burknęłam i odwróciłam się do niego plecami. Poczułam jak materac ugina się pod naciskiem ciała chłopaka.
- Żartowałem - szepnął mi do ucha - Czuje do ciebie dużo.. Aż za dużo.. - dodał i pocałował mnie w policzek, a ja się uśmiechnęłam.

[popołudnie, następnego dnia]
- Nayeon.. - siedziałam na swoim łóżku i patrzyłam na dziewczynę, która od kilku minut patrzyła się w jedno miejsce - Odezwij się! - krzyknęłam w końcu, a ona obojętnie na mnie zerknęła.
- Co? - zapytała cicho.
- Co się wydarzyło na imprezie? - ponowiłam pytanie.
- Nie chce o tym gadać - odparła i położyła się.
- Będziesz tutaj tak leżała? - spojrzałam na nią z politowanie, a ona skinęła głową - Okay.. - wzruszyłam ramionami, wzięłam swoją czarną bluzę i wyszłam z pokoju. Założyłam kaptur na głowę i skierowałam się do wyjścia z akademika. Zeszłam po schodach i otworzyłam drzwi. Od razu uderzył we mnie jesienny wiatr. Wzdrygnęłam się lekko i nie zwracając uwagi na lekką mżawkę poprawiłam kaptur i ruszyłam w stronę sklepu. Nie miałam ochoty iść na około, więc skręciłam w uliczkę, którą szło się jakieś 5 minut i wychodziło się naprzeciwko sklepu. Szłam powoli kopiąc kamyki napotkane na swojej drodze. Po pewnym czasie usłyszałam podniesiony głos, zatrzymałam się i wyjrzałam za zakręt. Baekhyun stał i rozmawiał z kimś.
- Spokojnie - powiedział brunet - Naprawię to..
- Najpierw ściągnij kasę - powiedział ten drugi.
- Wyluzuj - Baek uśmiechnął się.
Wzięłam głęboki oddech, włożyłam ręce do kieszeni i przyśpieszyłam kroku.
- Yoonah? - Baekhyun pomachał do mnie. Wywróciłam oczami i bez słowa go minęłam - Zaczekaj.. - dobiegł do mnie - Chciałem cię przeprosić - zaczął.
- Daruj sobie - rzuciłam obojętnie.
- Wypiłem trochę za dużo - przyznał i zatrzymał się, więc ja również to zrobiłam. Spojrzałam na jego twarz, na której był ślad po uderzeniu Luhana.
- Twoje słowa były chamskie... - powiedziałam zła.
- Luhan mi za to zapłacił - uśmiechnął się słabo.
- Miał rację - przyznałam - Muszę iść - dodałam szybko i ruszyłam w stronę sklepu.
- Yoonah! - krzyknął za mną, a ja odwróciłam się do niego, nie zatrzymując się, tylko idąc tyłem - Uważaj na niego! Na Chanyeol'a również! - pokazałam mu środkowy palec i odwróciłam się przodem, do kierunku, w którym szłam.
Weszłam do sklepu i wzięłam koszyk. Wzięłam dwie paczki chipsów, jakieś lody, popcorn, kilka zupek, ryż, kurczaka i warzywa. Kochałam to, że na każdym piętrze są 3 aneksy kuchenne. Na naszym mieszkało tylko kilka dziewczyn, więc podzieliłyśmy się między sobą i mi z Nayeon przypadł najlepszy aneks. Złapałam jeszcze zieloną herbatę i poszłam do kasy.
Kasjerka szybko mnie policzyła i spakowała zakupy do torby. Zapłaciłam jej i podziękowałam, po czym opuściłam sklep.
- Yoonah - Yoongi pomachał mi. Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego - Ktoś ma doła?
- Nayeon - wyjaśniłam.
- Oh.. Nadal nic nie powiedziała? - zapytał zatroskany.
- Nic - odparłam zmęczona tym wszystkim - Widziałam Baeka - powiedziałam nagle.
- Zrobił ci coś? - zapytał szybko.
- Nie, spokojnie.. Mówił tylko, że mam uważać na Chanyeol'a i Luhana - dodałam ciszej.
- Ten fiut ewidentnie chce dostać po mordzie - westchnął chłopak, a ze sklepu wyszedł Luhan z Namjoon'em i Hoseokiem.
- Oh, hej - Namjoon podszedł i pocałował mnie w czoło - Co tu robisz?
- Jak widać - uniosłam lekko torbę do góry.
- Chanyeol miał być u ciebie - Luhan spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Może przyszedł kiedy wyszłam - wzruszyłam ramionami - Pójdę już - uśmiechnęłam się.
- Odwieziemy cię - powiedział poważnie Yoongi.
- Nie ma potrzeby - odpowiedziałam.
- Baek się kręci - spojrzałam na chłopaków.
Zanim się obejrzałam siedziałam już z nimi w samochodzie, nie mogąc nic powiedzieć. Tłumaczyli, że muszą dbać o nasze bezpieczeństwo.
Kilka minut później byłam już pod swoim pokojem. Otworzyłam drzwi kluczem i weszłam do środka. Chanyeol siedział na moim łóżku, a Nayeon patrzyła na mnie wściekła.
- Dłużej się nie dało?! - krzyknęła.
- Uspokój się - odpowiedziałam spokojnie.
- Kurwa wychodzisz i zapraszasz gości i ja mam z nimi siedzieć?! - podniosła się z łóżka i zaczęła wymachiwać rękoma.
- To nie tylko twój pokój - odgryzłam się i postawiłam zakupy na biurku.
- No pewnie, Nayeon nie ma nic do powiedzenia.. Kurwa.. Nikt mnie nie słucha i wszyscy mają mnie w dupie! - miałam wrażenie, że jej krzyki słyszał cały akademik. Dziewczyna chwyciła swoją bluzę i założyła na siebie. Z kieszeni jej coś wypadło, więc nachyliłam się i podniosłam tajemniczy przedmiot. Kiedy wzięłam go do ręki zamarłam.
- Co to jest? - wyprostowałam się powoli i spojrzałam na dziewczynę, której łzy napłynęły do oczu - CO TO KURWA JEST?! - wrzasnęłam, a ona usiadła na łóżku i zasłoniła twarz dłońmi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz