-Chanyeol? - spojrzałam na chłopaka wyczekująco.
- Nie ważne... Ubierz się, odwiozę cię do akademika... - odpowiedział cicho i odwrócił głowę w stronę okna.
- Żartujesz sobie ze mnie?! - krzyknęłam - Jeśli mi nie powiesz, to dowiem się sama! - dodałam i pobiegłam do pokoju, w którym spałam. Zaczęłam zbierać swoje rzeczy. Spojrzałam na szafkę, gdzie leżała moja torba. Wygrzebałam z niej telefon i wybrałam numer do Sugi.
- Halo? - chłopak odebrał dość szybko.
- Przyjedziesz po mnie?
- Gdzie jesteś?
- W zasadzie to nie wiem.... U Chanyeola... - przyznałam cicho, a on się roześmiał.
- Akurat jestem w pobliżu, zaraz będę - rozłączył się.
Schowałam telefon ponownie do torebki i przebrałam się w swoje ubrania. Sprawdziłam dokładnie, czy wszystko wzięłam i zbiegłam na dół.
- Gotowa? - brunet opierał się o framugę.
- Nie potrzebuję twojej podwózki - syknęłam i założyłam buty.
- Nie pójdziesz sama... - w tym samym momencie rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Chanyeol spojrzał na mnie niepewnie i poszedł otworzyć - Yoongi?
- Ja po Yoonah - wskazał na mnie głową.
- Jak mówiłam - uśmiechnęłam się sztucznie do chłopaka - Nie potrzebuję twojej podwózki.
- Okay.... - Chanyeol pokiwał powoli głową - Suga, czy Hoseok i Tae pojechali?
- Tak, razem z..... - blondyn spojrzał na mnie - Idź do samochodu - rzucił w moją stronę kluczykami. Wyszłam powoli z domu i schowałam się za krzakiem w ogrodzie, tak żeby wszystko słyszeć - Pojechali z Lay'em. Nie wiem ile im to zajmie, ale mam nadzieję, że wrócą szybko.
- Dobrze... Słuchaj, trzeba im powiedzieć kim jest Baekhyun...
- To nie jest dobry pomysł... Ten skurwiel może je wywieźć... Możemy ich nie znaleźć...
- Mia'e znaleźliśmy.... - Suga podniósł lekko głos - Zacznijmy może od tego, że będziemy ich lepiej pilnować...
- Nie wiem.... - Chanyeol zawahał się - Pogadamy o tym później... Odwieź ją, zanim coś wywinie..
Rozejrzałam się i ruszyłam pomiędzy krzakami do samochodu. Zanim Suga mógł zobaczyć doszedł do auta, siedziałam już grzecznie i bawiłam się kluczykami, które mi dał. Chłopak wsiadł do środka i bez słowa ruszył w stronę akademika. Przynajmniej tak mi się wydaje.
***
Siedziałam w pokoju i na wszystkich możliwych stronach szukałam informacji o Baeku. Włamałam się nawet na stronę szkoły. Wszystko co znalazłam na jego temat zapisywałam w zeszycie, który wszędzie ze sobą nosiłam.
- Co robisz? - Nayeon usiadła obok mnie.
- Szukam czegoś ważnego - mruknęłam nie odrywając wzroku od laptopa - O cholera - pisnęłam, kiedy zobaczyłam która jest godzina.
- Co się stało? - brunetka była lekko rozbawiona moją reakcją.
- Jestem umówiona! - rzuciłam i szybko wrzuciłam rzeczy do torebki - Pa - cmoknęłam ją w policzek i wybiegłam z pokoju. Zbiegłam po schodach i wypadłam z akademika jak oparzona wpadając na Sojin.
- Spóźniona - dziewczyna uniosła jedną brew do góry.
- Wybacz - powiedziałam cicho - Mam chyba wszystko - wygrzebałam z torebki zeszyt.
- Nie tutaj - Sojin pokręciła szybko głową i ruszyła powoli w stronę kawiarni.
O tej porze nikogo tu nie ma, więc bez problemu będziemy mogły porozmawiać o tym, czego się dowiedziałam.
Zajęłyśmy miejsca w kącie, upewniając się, że nikt nie będzie nas słyszał.
- Ciekawe - mruknęła kiedy zaczęła czytać moje zapiski - Wiedziałam, że Seokjin coś kręci, kiedy się o niego pytałam... Jednak nie zwracałam na to większej uwagi.
- Słyszałam też, że Mia zaginęła, ale oni ją znaleźli...
- Myślisz, że on ma coś z tym wspólnego?
- Myślę, że tak - szepnęłam.
- Kto? - usłyszałyśmy za plecami i obie podskoczyłyśmy przerażone.
- Co wy tu robicie? - Namjoon, Chanyeol i Seokjin stali wyraźnie rozbawieni naszą reakcją.
Chciałam szybko schować zeszyt, ale Chanyeol chwycił go i zaczął czytać.
- Skąd to masz? - zapytał cicho, a ja spuściłam wzrok i zaczęłam bawić się słomką - Odpowiedz mi! - brunet rzucił zeszyt w stół.
- Uspokój się! - syknęła Sojin - Nie jesteś tu sam.
- Nie wtrącaj się Sojin - Jin położył rękę na ramieniu dziewczyny.
- Seokjin, my chcemy wiedzieć - powiedziała stanowczo, ale cicho.
Spojrzałam na Namjoon'a, który w ciszy przyglądał się całej sytuacji. Wziął głęboki oddech i skinął lekko głową.
- Chodźcie - powiedział cicho i wyszedł. Przez chwilę patrzyłam na niego zupełnie osłupiała, ale zabrałam swoje rzeczy i wyszliśmy za chłopakiem. Wsiedliśmy do samochodu Seokjina i ruszyliśmy na obrzeża miasta.
Droga minęła w ciszy, którą przerywało tylko pobrzękiwanie radia, którym Chanyeol co chwila pstrykał.
- Możesz skończyć?! - zapytałam w końcu poirytowana jego zachowaniem.
- Nie! - rzucił wściekły, ale mimo to cofnął ręce i więcej nie dotknął radia.
Zatrzymaliśmy się na wzgórzu, które już kiedyś zwiedziłam z Namjoon'em.
- Co chcecie wiedzieć? - zapytał cicho Namjoon.
- Wszystko.
- Konkretne pytania - roześmiał się cicho.
- Kim jest Baekhyun? - zapytała szybko Sojin.
- Skurwielem, który dla mafii wyłapuje młode dziewczyny.
- Wysyłają je do burdelów? - wypaliłam.
- No przecież nie na wakacje kretynko - Chanyeol spojrzał na mnie z politowaniem, a ja wywróciłam oczami i skrzyżowałam ramiona na piersi.
- Co ma wspólnego z nim Mia?
- Chciał zrobić z nią to samo....
- Chciał? - Sojin wyprostowała się.
- Nie udało mu się, bo Mia uciekła.... - wyjaśnił Seokjin.
- Czy on z Nayeon chce też to zrobić?
- Tak - Namjoon spojrzał na mnie - Skoro już wiecie, musicie pilnować siebie i jej... Zwłaszcza ty - spojrzał na mnie.
- Czemu ja?
- Bo masz niewyparzony język i jesteś agresywna! - wtrącił Chanyeol - Zadarłaś z mafią....
- Zadarłam z Baekiem.. Jeśli wtrąci to swoich kumpli goryli, to jest beznadziejny! - fuknęłam.
- Rany...... Ty nic nie rozumiesz?! On ma w dupie to, że jesteś dziewczyną... Jeśli będzie miał ochotę to cię zabiję.. Nie używając żadnej broni... - Chanyeol pokręcił głową, a mi zrobiło się słabo.
W tym momencie zaczęłam żałować, że nie przemyślałam tego, że zaatakowałam Baeka. Myślałam, że to zwykły student, który jest zwykłym, bezdusznym gnojkiem.
- Mam kłopoty? - zapytałam cicho, a oni skinęli głowami - Ja pierdole, dajcie mi jakiś pistolet i zastrzelę gnoja - powiedziałam szybko.
- Yoonah... - Chanyeol pokręcił głową - Jesteś taka głupiutka...
- Zamknij się dupku! - szturchnęłam jego fotel.
- Jeśli mamy pilnować Nayeon... - Sojin zaczęła niepewnie - Ona jest teraz sama w akademiku.
- Kurwa! - Namjoon szybko wyciągnął telefon i wybrał numer do dziewczyny - Nie odbiera! Jedź! - krzyknął, a Seokjin pośpiesznie ruszył na kampus.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz