- Co to kurwa jest?! - krzyknęłam i cisnęłam butelką na ziemię. Głuchy dźwięk rozbitego szkła rozniósł się po salonie i wszyscy spojrzeli w moją stronę - Co się kurwa patrzycie?! - warknęłam, a Chanyeol podszedł do mnie i chciał objąć - Odpieprz się...
- Uspokój się... - powiedział stanowczo, a ja tylko wybuchnęłam histerycznym śmiechem.
- Uspokój się?! - wydusiłam przez śmiech - Uspokój się kurwa?!
- Yoonah - Luhan dotknął delikatnie mojego ramienia - Chodź stąd - złapał mnie za dłoń i pociągnął w stronę drzwi.
- Luhan! - usłyszeliśmy tylko krzyk Chanyeol'a, a potem trzaśnięcie drzwiami.
Chłopak nawet się nie obejrzał za brunetem, tylko wsadził do swojego samochodu i pośpiesznie odjechał spod bractwa. Zaczęłam ciężko oddychać i próbowałam sobie wszystko poukładać, ale nic nie rozumiałam.
- Co to było? - zapytałam cicho.
- Nie wiem - odpowiedział również cicho i zatrzymał się na wzgórzu, gdzie dość często przebywamy. Blondyn spojrzał na mnie i westchnął cicho - Chodź zapalić - dodał i wysiadł, nie czekając na mnie.
Zdezorientowana wyskoczyłam za nim i dogoniłam go przy krawędzi.
- Dlaczego ty na to pozwalasz? - szarpnęłam go za ramię, a on pchnął mnie tak, że uderzyłam plecami o drzewo.
- A co ja mogę kurwa zrobić?! - warknął - Sam nie jestem w stanie nic zrobić - spojrzał mi prosto w oczy - Nie potrafię jej obronić, dopóki ona tego nie chce - szepnął i przysunął się bliżej mnie, tak blisko, że nasze usta dzieliły centymetry - Dlatego chronię ciebie... - dodał ledwo słyszalnie - Bo Chanyeol nie potrafi obronić ciebie, za to wie jak bronić Nayeon.
- Słabo mu to idzie - prychnęłam.
- Nie oceniaj go źle... - chłopak pokręcił lekko głową - Stara się... - oparł swoją rękę nad moją głową i roześmiał - Problemem jesteś ty.
- Ja? - zapytałam oburzona - Problem zaraz możesz mieć ty..
- O tym mówię... - uśmiechnął się zadziornie - Nie widzisz nawet w jakie kłopoty się pakujesz przez swoje gadanie...
- Uhm.... - skrzyżowałam ramiona i wywróciłam oczami.
- Jesteś zadziorna, bezczelna i zbyt odważna...
- Da się takim być? - uniosłam brew do góry.
- Da - skinął głową i lekko mnie pocałował. Byłam kompletnie zaskoczona tym, co zrobił i szybko go odepchnęłam - Przepraszam - powiedział szybko - Nie wiem, czemu to zrobiłem... - czułam, że zaczynam się czerwienić. Odepchnęłam go i ruszyłam szybkim krokiem w stronę samochodu. Skrzyżowałam ramiona i zaczęłam kopać kamień leżący na mojej drodze, aż w końcu trafiłam komuś w nogi. Podniosłam wzrok i zobaczyłam przed sobą Chanyeol'a.
- Chanyeol - szepnęłam, ale on przejechał dłonią po włosach i pokręcił lekko głową - Chanyeol.... - powtórzyłam.
- Widziałem - szepnął i odwrócił się na pięcie idąc w stronę samochodu. Spojrzałam na Luhana, który stał oparty o drzewo i przyglądał się wszystkiemu w ciszy.
- Kurwa! - wrzasnęłam i podbiegłam do bruneta łapiąc go za rękę - To nie tak... - dodałam szybko.
- Widziałem... - mruknął.
- Więc czemu jesteś zły?! - brunet się zatrzymał i spojrzał na mnie.
- Bo wiem, że on ma rację.. - szepnął, a ja spojrzałam pytająco - Nie potrafię cię obronić... - dodał ledwo słyszalnie.
- Chanyeol... - objęłam dłońmi jego policzki - Robisz to co możesz..
- Daj mi spokój - strącił moje dłonie - I wsiadaj do samochodu.. Ja muszę coś załatwić.. - rzucił kluczykami w moją stronę, które ledwo złapałam, a sam podszedł do Luhana. Nie chcąc patrzeć jak to się potoczy, wdrapałam się na siedzenie pasażera i naciągnęłam rękawy od bluzy na dłonie.
Chwilę później chłopak zajął miejsce kierowcy i szybko przetarł krew cieknącą z ust.
- Daliście sobie w mordę? - zapytałam cicho.
- Należało mu się - syknął i odpalił silnik.
***
Około dwudziestu minut później wróciliśmy na imprezę do bractwa. Weszłam do środka i skierowałam się do reszty znajomych.
- Yoonah - Sojin pomachała do mnie energicznie - Gdzie byłaś?
- Uhm...
- Nie ważne - machnęła ręką i wcisnęła mi butelkę piwa.
- Gdzie Nayeon? - rozejrzałam się dookoła nigdzie nie widząc brunetki.
- Nie wiem, mam to w dupie - wzruszyła ramionami i wróciła w objęcia Seokjina.
Wywróciłam oczami i ruszyłam w głąb tłumu. Oczywiście, tak jak się spodziewałam, znalazłam brunetkę w objęciach Baekhyuna, a wokół niego kilku jego znajomych.
- Czego chcesz?! - warknął jeden z nich.
- Proszę cię, mój york jest groźniejszy niż ty... - odparłam spokojnie i odepchnęłam go podchodząc do dziewczyny, niemal ściągając ją z chłopaka.
- Yoonah - pisnęła i chciała mnie przytulić, ale ja bez słowa wymierzyłam jej siarczysty cios w policzek - Popierdoliło cię?! - wrzasnęła i dotknęła piekącego miejsca. Zaśmiałam się cicho i spojrzałam na Baekhyuna.
- 1:1 kurwo, ale to dopiero początek - uśmiechnęłam się wyzywająco, odwróciłam i odeszłam do Chanyeol'a, który jak zwykle w ciszy czekał na rozwój sytuacji.
- Nie powinnaś tego robić... - powiedział stanowczo.
- Nie powinnam pozwolić pocałować się Luhanowi, ale to jak najbardziej powinnam zrobić - odparłam beznamiętnie.
***
Około północy impreza dalej trwała, a ja kompletnie pijana leżałam na kolanach Jimina, który delikatnie głaskał mnie po plecach.
- Zawsze musisz się upić - zaśmiał się, a Jeongguk mu zawtórował.
- Miałam powód, to się upiłam - wybełkotałam.
- Ty całe życie masz powód do picia - wtrącił Suga i podał mi kolejną butelkę piwa. Podniosłam się szybko i chwyciłam ją, opróżniając szybko zawartość. Uczucie kiedy alkohol coraz bardziej zaczynał we mnie buzować, bardzo mi się podobało.
- Wyluzuj - Jeongguk dodał cicho, a ja tylko wzruszyłam ramionami i ponownie opadłam na kolana Jimina.
- Mam dość - Chanyeol pojawił się z Namjoon'em i spojrzał na mnie zawiedziony. Jednak miałam to w tej chwili w dupie. Nie wiedziałam kiedy spotka mnie coś, przez co następna impreza może się nie zdarzyć. Chłopak wziął mnie na ręce i skierował się w stronę schodów. Nie protestowałam, bo nie miałam siły i pewnie nawet zanim bym zdołała złożyć zdanie, bylibyśmy już na górze.
Chanyeol zaniósł mnie do tego samego pokoju co zawsze. Pokoju Namjoon'a, do którego z gości mieliśmy wstęp tylko my. Ściągnął mi buty i położył na łóżku, po czym przekręcił klucz od drzwi.
- Nie możesz chociaż raz być trzeźwa?! - wrzasnął. Oh, więc chciał się kłócić.
- Spieprzaj - mruknęłam i położyłam głowę na poduszce.
- Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłaś trzeźwa...
- Wczoraj.
- Bo miałaś zajęcia... - usiadł obok mnie i schował twarz w dłoniach.
- Dlaczego to robisz?
- Bo jestem słaba? - zapytałam i zaczęłam się śmiać.
- Słabą to ty masz głowę - odpowiedział.
- Chanyeol.... - podniosłam się i objęłam go delikatnie w pasie.
- Przesadzasz Yoonah....
- Dobraaaa, sorry tato - odsunęłam się i ponownie opadłam na łóżko.
- Nie o to chodzi... Po prostu pijana jesteś bezbronna...
- Znowu zaczynasz....
- Martwię się - dodał cicho, a ja tylko wywróciłam oczami.
***
Następnego dnia obudziłam się jeszcze nawalona. Przekręciłam się na plecy i pożałowałam tego, bo wszystko zaczęło mi wirować.
- Kurwa, więcej nie piję - pisnęłam i przetarłam oczy.
- Kłamstwa od rana to nie jest dobry pomysł - usłyszałam i szybko się podniosłam.
W kącie pokoju siedział Baekhyun i przyglądał mi się.
- Co tu robisz? - zapytałam szybko i podniosłam się z łóżka.
- Twarda z ciebie sztuka Yoonah... - uśmiechnął się i ruszył powoli w moją stronę - Lubię takie dziewczyny.... - zaczął się bawić kosmykiem moich włosów.
- Nie dotykaj mnie - strąciłam szybko jego rękę i naparłam plecami na ścianę.
- Nie lubisz tego? - zaśmiał się - Szkoda, bo podobasz mi się...
- Yoonah? - do pokoju wpadł przerażony Namjoon. Jego wzrok zatrzymał się na Baeku - Wyjdź... - wskazał mu drzwi - Zanim cię zabiję - dokończył, a chłopak się tylko roześmiał.
- Co ty możesz Namjoon? - wydusił przez śmiech.
- Więcej niż ci się wydaje - odpowiedział i w tym samym momencie z łazienki wyszedł Chanyeol.
- Co tu się dzieję? - zapytał i spojrzał na mnie - Baekhyun wynoś się! - wrzasnął i złapał chłopaka za koszulkę - I nigdy więcej się do niej nie zbliżaj... - Chłopak spojrzał na mnie i uśmiechnął zadziornie.
- 1:1 Yoonah, gra trwa dalej - puścił mi oczko i wyszedł z pokoju.
Spojrzałam na Namjoon'a i Chanyeol'a, po czym zanosząc się płaczem, osunęłam się na podłogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz