środa, 31 maja 2017

-10

- Zadałam ci pytanie! - krzyknęłam, a ona wstała i chciała wyjść. Nie wytrzymałam i szarpnęłam ją za ramię. Dziewczyna odwróciła się i z całej siły uderzyła mnie pięścią w twarz. Pod wpływem uderzenia cofnęłam się kilka kroków.
- Popieprzyło Cię?! - Chanyeol zaslonił mnie swoim ciałem. Poczułam pieczenie na kości policzkowej i odruchowo jej dotknęłam. Spojrzałam na swoją dłoń, na której była krew.
- Ja... - Nayeon zasloniła twarz dłońmi i wybiegła z pokoju.
- Masz apteczke? - brunet odwrócił się do mnie i starł łzy. Popatrzyłam na niego i bez słowa poszłam do łazienki. Wyjęłam z szafki małe pudełko i położyłam na swoim łóżku. Chanyeol wyjął wodę utlenioną i delikatnie zaczął przemywać rozcięcie.
- Jak ona mogła? - zapytałam cicho.
- Yoonah - Chanyeol pogładził kciukiem mój policzek - Proszę cię, nie przejmuj się..
- Łatwo ci powiedzieć - mruknęłam.
- Ona nie chciała...
- Bronisz jej?
- Mówię, co widzę.. To nerwy.
- To nie jest usprawiedliwienie! - krzyknęłam i wstałam.
- Ale też nie jest powód, żeby robić aferę! - wrzasnął.
- Uderzyła mnie w twarz!
- Ty wczoraj w nerwach ruszyłam do Baeka! - uderzył otwartą dłonią w szafie.
- To co innego! - odpowiedziałam i usiadłam na łóżku. Schowałam twarz w dłoniach.
- Nerwy to nerwy - dodał chłodno.
- Wyjdź stąd - rzuciłam ostro.
- Żartujesz?
- Jedź do domu - wstałam i włożyłam przedmiot, który wypadł Nayeon do torby i założyłam czarną czapkę z daszkiem i naciągnęłam kaptur.
- Co masz zamiar zrobić? - zapytał wściekły.
- Idę poszukać Baeka - odparłam i otworzyłam drzwi, jednocześnie dając chłopakowi do zrozumienia, że ma wyjść. Spojrzał na mnie chłodnym wzrokiem, zabrał swoje rzeczy i wyszedł.
Odczekałam chwilę i również wyszłam z pokoju, zamykając drzwi głośnym trzaśnięciem.
Zbiegłam na dół i wyciągnęłam telefon. Było około 17:00, a ja nie wiedziałam, gdzie mogę znaleźć chłopaka. Na początek przeszłam się alejką prowadzącą do sklepu, ale tam go nie było. Zawróciłam i pobiegłam do parku. Na ziemi walały się kolorowe liście, a wiatr zdmuchiwał następne. Uwielbiałam jesień, pomijając fakt, że mokre liście są strasznie śliskie. Szłam ostrożnie, żeby się nie przewrócić. Miałam dość takiego "spaceru" i byłam gotowa zawrócić do akademika, ale usłyszałam wyzwiska. Schowałam się za drzewem i spojrzałam w stronę, z której dochodziły odgłosy.
Baekhyun stał oparty o drzewo, a jakiś chłopak kopał coś.. Nie, nie coś, tylko kogoś. Zasłoniłam usta, żeby nie krzyknąć. Nie mogłam patrzeć jak kopią tego chłopaka, więc wysłałam Yoongi'emu sms'a gdzie jestem. Schowałam telefon i chwyciłam szklaną butelkę. Kiedy wyszłam zza drzewa Baeka i tego chłopaka już nie było. Podbiegłam szybko do leżącego i zobaczyłam, że brunet ma zakrwawioną całą twarz i ciężko oddycha.
- Baek ty gnoju - powiedziałam cicho zadzwoniłam po pogotowie.
- Yoonah - usłyszałam za plecami i szybko się odwróciłam - Wszędzie musisz się pakować? Taka dobra duszyczka.. - roześmiał się.
- Jesteś skurwielem - syknęłam.
- Przynajmniej wiem, że żyję - podszedł do mnie i dotknął mojego policzka, a ja cofnęłam się do tyłu - A ty wiesz, że żyjesz?
- Nie zbliżaj się do mnie - powiedziałam stanowczo, ale on zignorował mnie i złapał mnie za ramiona, popychając na drzewo. Uderzyłam o nie plecami i upadłam na ziemię.
- Lubię takie dziewczyny jak ty - uśmiechnął się i ponownie złapał mnie za ramiona, podnosząc do góry. Przyparł mnie swoim ciałem do drzewa i uśmiechnął - Chanyeol to taki idiota.. A tobie to odpowiada...
- Puść mnie - zaczęłam się szarpać, a on wymierzył mi cios w policzek.
- Nie szarp się więcej, bo nie obchodzi mnie to, że jesteś dziewczyną. Mogę urządzić cię gorzej niż jego - wskazał na leżącego chłopaka.
- Baekhyun - spojrzałam za jego plecy i zobaczyłam Chanyeola, Luhana i Yoongiego - Świetnie się bawisz bez nas? - zapytał ostro i złapał chłopaka za bluzę, który upadł na ziemię, pod wpływem mocnego szarpnięcia.
- Nic ci nie jest? - Yoongi podszedł do mnie, a ja pokręciłam głową - Zajmijcie się lepiej nim.. - chłopak skinął głową i podbiegł do Luhana, którzy klęczał przy nieprzytomnym chłopaku.
- Chanyeol! - krzyknęłam kiedy zobaczyłam, jak okłada Baekhyuna pięściami - Zostaw go! - podbiegłam do niego i próbowałam odciągnąć do tyłu.
- Ten skurwiel zasługuje na to! - wrzasnął zaczął go bić jeszcze mocniej.
- Nie bądź taki jak on - powiedziałam błagalnie, a on zamarł. Spojrzał najpierw na mnie, potem na niego i wstał. Podszedł do mnie i przytulił.
- Nie będę - wyszeptał, głaszcząc mnie przy tym po włosach.
- Chan... - Luhan zaczął nie pewnie - To jest Lay! - dodał głośniej, a brunet odsunął się ode mnie i podbiegł do chłopaków.
- Kurwa - przeklnął dość głośno i wyjął telefon.
- Wezwałam już karetkę - powiedziałam próbując opanować drżący głos.
- Yoongi zabierz ją - nakazał Luhan, a chłopak bez słowa wziął mnie pod rękę i zaczął ciągnąć w stronę akademika.

[następny dzień]
Po wczorajszych przygodach postanowiłam spędzić całą niedzielę na artykułach go gazetki. Rozsiadłam się w biurze i zaczęłam przeglądać materiały, które zostawił mi Jimin. Dopisałam już wywiad z Namjoon'em i teraz nie wiedziałam za co mam się zabrać.
- Mogę? - Nayeon zajrzała do biura. Wzruszyłam ramionami, a dziewczyna weszła do środka i zamknęła drzwi. Uśmiechnęła się do mnie i postawiła przede mną dwa opakowania i kawę - Stwierdziłam, że pewnie nic nie jadłaś... - spojrzałam na nią i zaraz wróciłam wzrokiem do ekranu laptopa - Chciałam cię przeprosić...
- Za co? - zapytałam obojętnie.
- Za to, że się uderzyłam i tak na ciebie naskoczyłam...
- Rozumiem - szepnęłam.
- Wybaczysz mi?
- Nie mam wyjścia... - uśmiechnęłam się do niej - Nawet jeśli nie, to i tak musiałabym na ciebie patrzeć - zaśmiałam się, a ona mi zawtórowała.
- Nigdy nie chciałam cię uderzyć, po prostu ta sytuacja z imprezy - zajęła miejsce po drugiej stronie biurka - Baekhyun to gnojek...
- Wiem o tym - odparłam i zamknęłam laptopa.
- Słyszałam co się stało w parku... Wszystko dobrze?
- Tak - skinęłam głową - Uhm.. Znasz tego chłopaka? Lay'a?
- Oh tak, rok temu skończył uniwerek.. - odpowiedziała entuzjastycznie - Należał do drużyny.
- Aha.. - pokiwałam powoli głową - Nic tu się nie trzyma kupy...
- Co się nie trzyma? - zapytała podejrzliwe.
- Cała ta sprawa z Mią.. Luhanem i Baek'iem.. Mam wrażenie, że on ma coś z tym wspólnego...
- Tak myślisz?
- Ja to wiem - odpowiedziałam pewnie - Nie wiem dokładnie co, ale dowiem się.. I wyjaśnię to wszystko.
- Yoonah.. Czy ty...
- Chodzi ci o wczorajszy dzień? - zapytałam - Nie, nie mówiłam nikomu...
- Oddasz mi to?
- Nie - pokręciłam wolną głową - Dopóki mi wszystkiego nie wyjaśnisz, nie..
- Kiedyś ci to wytłumaczę - westchnęło cicho - Ale jeszcze nie...
- Twój wybór... - odparłam obojętnie i rozłożyłam jedzenie przed nami.

[poniedziałek]
Zaspałyśmy na pierwsze zajęcia i praktycznie razem z Nayeon ubierałyśmy się w biegu. Nie miałyśmy czasu na żadne makijaże. Wzięłyśmy szybkie prysznice, włosy związałyśmy w kucyki, założyłyśmy pierwsze lepsze ubrania i pobiegłyśmy do głównego budynku. Kiedy dobiegłyśmy do drzwi od sali wykładowej były zamknięte.
- Kutas - syknęła Nayeon i ukucnęła przy ścianie - Kto normalny zamyka drzwi od sali? - zapytała wściekła, a ja wzruszyłam ramionami - Chodź na kawę - westchnęła i ruszyła w stronę wyjścia. Szarpnęłam jeszcze raz za drzwi, które nie ustąpiły. Przeklnęłam pod nosem i powłóczyłam nogami za brunetką, która czekała już na zewnątrz i kłóciła się z Baekhyunem.
- Jesteś fiutem! - krzyknęła i popchnęła go lekko.
- Z twoich ust to komplement - odparł chłodno.
- Odpierdol się ode mnie! Od nas! - wrzasnęła i wyminęło go. Patrzyłam na nią przez chwilę i szybko ruszyłam za nią.
- Niezły makijaż - rzuciłam do chłopaka i dogoniłam dziewczynę - O co się kłóciliście?
- O nic - odpowiedziała i zaczęła grzebać w torbie.
- Jasne - mruknęłam.
- Naprawdę - uśmiechnęła się słabo - Nie martw się.

wtorek, 30 maja 2017

-9.

- To nie ma sensu - spojrzałam na Namjoon'a, który tracił już cierpliwość do brunetki.
- Nie może przecież ciągle tak leżeć i beczeć - powiedział zrezygnowany.
- Porozmawiamy z nią rano - odparłam ciszej, widząc że dziewczyna zasypia.
Posiedzieliśmy z nią dopóki nie zasnęła, a potem wyszliśmy na korytarz. Oparłam się o ścianę i spojrzałam na chłopaka, który krążył w kółko.
- Powiesz mi? - zapytałam.
- Co mam ci powiedzieć? - spojrzał na mnie zaskoczony.
- Prawdę..
- Bawisz się w Luhana? - roześmiał się lekko.
- Nie, w kogoś kto chce to wyjaśnić..- odpowiedziałam stanowczo.
- Zapomnij - odparł cicho i zszedł na dół.
Wzięłam głęboki oddech, żeby się uspokoić i również poszłam na dół. Impreza trwała w najlepsze. Wszyscy świętowali wygrany mecz i większość była już nieźle pijana. Wzięłam plastikowy kubek i podeszłam do stołu w jadalni, gdzie bawiła się cała grupka moich znajomych. Yoongi podniósł wódkę do góry, a ja podstawiłam mu kubek, żeby trochę mi nalał. Chłopak uśmiechnął się i zrobił o co go prosiłam. Chwilę później dołączył do nas Namjoon z Luhanem i Chanyeol'em. Podałam im kubeczki, ale Chanyeol podziękował. Wzruszyłam ramionami i upiłam łyk, potem kolejny i jeszcze raz kolejny.
Po kilku kolejkach poszłam z Sojin, Tae i Hoseokiem tańczyć, a reszta stała i przyglądała nam się lub rozmawiała z kimś innym.
Przetańczyliśmy kilka piosenek, po czym znowu wróciliśmy do picia.
Siedziałam na sofie z Jeonggukiem, Jiminem i Chanyeol'em.
- Jeongguk - spojrzałam na niego roześmiana. Czułam buzujący alkohol w każdej części ciała - Jak to się stało, że obiekt westchnień jest gejem?
- Uhm, nie nazwałbym tak tego - odparł z uśmiechem.
- Obiektu westchnień, czy geja? - roześmiałam się. Byłam kompletnie pijana.
- Lubię Jimina.. Bardzo - odwrócił się do niego o pocałował go lekko - Inni mnie nie pociągają..
- To Jimin nie jest facetem? - zapytałam całkiem poważnie, a cała trójka wybuchnęła śmiechem. Wydęłam usta i spiłam zawartość kubka do końca.
- Starczy ci już - Chanyeol zabrał czerwony kubek i odstawił go na stolik.
- Nieee - zaprotestowałam i chciałam wstać, ale nogi odmówiły mi posłuszeństwa.
- Chanyeol? - spojrzałam na Jimin -Weź ją do mojego pokoju - chciał podać chłopakowi klucz, ale zabrałam mu go. Jimin roześmiał się i zasłonił szybko usta.
- Dzięki - mruknęłam do Jimina i jakoś udało mi się wstać - Napiłabym się - oparłam dłonie na biodrach i odwróciłam się, wpadając na Sojin - Czeeeeść - uśmiechnęłam się, a dziewczyna dotknęła mojego policzka.
- Upiłaś się? - zapytała rozbawiona, a ja pokręciłam szybko głową.
- Może troszkę - wybełkotałam, a dziewczyna złapała mnie, żebym się nie przewróciła.
- Nie sądziłam, że ty i alkohol - zaczęła.
- Mało o mnie wiesz - pokręciłam palcem wskazującym.
- Wezmę ją - Chanyeol uśmiechnął się do dziewczyny i wziął mnie na ręce.
- Wziąłeś mnie - roześmiałam się i oparłam się o jego klatkę piersiową, tak żeby nie widział mojej twarzy.
- Trzęsiesz się jak chiwawa - skomentował chłopak i postawił mnie przed drzwiami. Oparłam się o nie i zaczęłam śmiać głośniej - Oddaj klucz.. - wyciągnął rękę w moją stronę, a ja przybiłam mu piątkę - Matko, Yoonah - westchnął zły i włożył rękę do kieszeni mojego swetra.
- Nie obmacuj mnie - odsunęłam się kawałek i uderzyłam go lekko w dłoń.
- Jesteś nawalona - spojrzał na mnie wściekły i otworzył drzwi, z którymi wpadłam do środka. Upadłam na podłogę i zaczęłam się śmiać jeszcze głośniej - Nic ci nie jest? - zapytał przerażony, a ja pokręciłam głową, dusząc się ze śmiechu. Chłopak wywrócił oczami i podniósł mnie szybko. Zapalił światło w pokoju i zamknął drzwi od środka. Podeszłam do łóżka i zrzuciłam buty, po czym usiadłam na nim.
- Chanyeol? - spojrzałam na chłopaka, który wyraźnie wściekły siedział na końcu łóżka - Słyszałam twoją rozmowę z Luhanem - przyznałam.
- Podsłuchiwałaś? - zapytał, a ja szybko pokręciłam głową.
- Nie nazwałabym tak tego -odparłam.
- Więc jak? - na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Mam duszę dziennikarki - wybełkotałam i położyłam głowę na poduszkę.
- I wszędzie wtrącasz swój wścibski nos? - zaśmiał się i przybliżył się.
- Niee - westchnęłam - Mój nosek jest słodki - dotknęłam swojego nosa i zaczęłam się śmiać - Nawaliłam się - przyznałam.
- Owszem... - przytaknął.
- Jesteś na mnie zły?
- Owszem..
- Nie znasz innego słowa? - zapytałam zła.
- Owszem - spojrzał na mnie z uśmiechem
- Dobraa - mruknęłam zrezygnowana.
- Yoonah - chłopak dotknął mojej dłoni - Jestem zły, bo wypiłaś za dużo.. - przyznał.
- Mogłeś mnie powstrzymać - szepnęłam.
- Nie mam żadnych praw do tego - odparł i zapalił lampkę nocną, a zgasił duże światło.
- Czemu tak sądzisz?
- Nigdy niczego nikomu nie zabraniałem..
- Chanyeol? - spojrzałam na chłopaka - Czemu Luhan był zdziwiony, kiedy mu powiedziałeś, że ma się odpieprzyć?
- Uhm - chłopak przeczesał dłonią włosy - Skoro i tak jesteś pijana.. - dodał obojętnie - Nigdy nie czułem niczego do dziewczyny - odparł - Z tobą jest inaczej..
- Czujesz coś do mnie? - zapytałam.
- Jak na razie to czuje tylko alkohol - zmarszczył nos i zaczął się śmiać.
- Idiota - burknęłam i odwróciłam się do niego plecami. Poczułam jak materac ugina się pod naciskiem ciała chłopaka.
- Żartowałem - szepnął mi do ucha - Czuje do ciebie dużo.. Aż za dużo.. - dodał i pocałował mnie w policzek, a ja się uśmiechnęłam.

[popołudnie, następnego dnia]
- Nayeon.. - siedziałam na swoim łóżku i patrzyłam na dziewczynę, która od kilku minut patrzyła się w jedno miejsce - Odezwij się! - krzyknęłam w końcu, a ona obojętnie na mnie zerknęła.
- Co? - zapytała cicho.
- Co się wydarzyło na imprezie? - ponowiłam pytanie.
- Nie chce o tym gadać - odparła i położyła się.
- Będziesz tutaj tak leżała? - spojrzałam na nią z politowanie, a ona skinęła głową - Okay.. - wzruszyłam ramionami, wzięłam swoją czarną bluzę i wyszłam z pokoju. Założyłam kaptur na głowę i skierowałam się do wyjścia z akademika. Zeszłam po schodach i otworzyłam drzwi. Od razu uderzył we mnie jesienny wiatr. Wzdrygnęłam się lekko i nie zwracając uwagi na lekką mżawkę poprawiłam kaptur i ruszyłam w stronę sklepu. Nie miałam ochoty iść na około, więc skręciłam w uliczkę, którą szło się jakieś 5 minut i wychodziło się naprzeciwko sklepu. Szłam powoli kopiąc kamyki napotkane na swojej drodze. Po pewnym czasie usłyszałam podniesiony głos, zatrzymałam się i wyjrzałam za zakręt. Baekhyun stał i rozmawiał z kimś.
- Spokojnie - powiedział brunet - Naprawię to..
- Najpierw ściągnij kasę - powiedział ten drugi.
- Wyluzuj - Baek uśmiechnął się.
Wzięłam głęboki oddech, włożyłam ręce do kieszeni i przyśpieszyłam kroku.
- Yoonah? - Baekhyun pomachał do mnie. Wywróciłam oczami i bez słowa go minęłam - Zaczekaj.. - dobiegł do mnie - Chciałem cię przeprosić - zaczął.
- Daruj sobie - rzuciłam obojętnie.
- Wypiłem trochę za dużo - przyznał i zatrzymał się, więc ja również to zrobiłam. Spojrzałam na jego twarz, na której był ślad po uderzeniu Luhana.
- Twoje słowa były chamskie... - powiedziałam zła.
- Luhan mi za to zapłacił - uśmiechnął się słabo.
- Miał rację - przyznałam - Muszę iść - dodałam szybko i ruszyłam w stronę sklepu.
- Yoonah! - krzyknął za mną, a ja odwróciłam się do niego, nie zatrzymując się, tylko idąc tyłem - Uważaj na niego! Na Chanyeol'a również! - pokazałam mu środkowy palec i odwróciłam się przodem, do kierunku, w którym szłam.
Weszłam do sklepu i wzięłam koszyk. Wzięłam dwie paczki chipsów, jakieś lody, popcorn, kilka zupek, ryż, kurczaka i warzywa. Kochałam to, że na każdym piętrze są 3 aneksy kuchenne. Na naszym mieszkało tylko kilka dziewczyn, więc podzieliłyśmy się między sobą i mi z Nayeon przypadł najlepszy aneks. Złapałam jeszcze zieloną herbatę i poszłam do kasy.
Kasjerka szybko mnie policzyła i spakowała zakupy do torby. Zapłaciłam jej i podziękowałam, po czym opuściłam sklep.
- Yoonah - Yoongi pomachał mi. Uśmiechnęłam się i podeszłam do niego - Ktoś ma doła?
- Nayeon - wyjaśniłam.
- Oh.. Nadal nic nie powiedziała? - zapytał zatroskany.
- Nic - odparłam zmęczona tym wszystkim - Widziałam Baeka - powiedziałam nagle.
- Zrobił ci coś? - zapytał szybko.
- Nie, spokojnie.. Mówił tylko, że mam uważać na Chanyeol'a i Luhana - dodałam ciszej.
- Ten fiut ewidentnie chce dostać po mordzie - westchnął chłopak, a ze sklepu wyszedł Luhan z Namjoon'em i Hoseokiem.
- Oh, hej - Namjoon podszedł i pocałował mnie w czoło - Co tu robisz?
- Jak widać - uniosłam lekko torbę do góry.
- Chanyeol miał być u ciebie - Luhan spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Może przyszedł kiedy wyszłam - wzruszyłam ramionami - Pójdę już - uśmiechnęłam się.
- Odwieziemy cię - powiedział poważnie Yoongi.
- Nie ma potrzeby - odpowiedziałam.
- Baek się kręci - spojrzałam na chłopaków.
Zanim się obejrzałam siedziałam już z nimi w samochodzie, nie mogąc nic powiedzieć. Tłumaczyli, że muszą dbać o nasze bezpieczeństwo.
Kilka minut później byłam już pod swoim pokojem. Otworzyłam drzwi kluczem i weszłam do środka. Chanyeol siedział na moim łóżku, a Nayeon patrzyła na mnie wściekła.
- Dłużej się nie dało?! - krzyknęła.
- Uspokój się - odpowiedziałam spokojnie.
- Kurwa wychodzisz i zapraszasz gości i ja mam z nimi siedzieć?! - podniosła się z łóżka i zaczęła wymachiwać rękoma.
- To nie tylko twój pokój - odgryzłam się i postawiłam zakupy na biurku.
- No pewnie, Nayeon nie ma nic do powiedzenia.. Kurwa.. Nikt mnie nie słucha i wszyscy mają mnie w dupie! - miałam wrażenie, że jej krzyki słyszał cały akademik. Dziewczyna chwyciła swoją bluzę i założyła na siebie. Z kieszeni jej coś wypadło, więc nachyliłam się i podniosłam tajemniczy przedmiot. Kiedy wzięłam go do ręki zamarłam.
- Co to jest? - wyprostowałam się powoli i spojrzałam na dziewczynę, której łzy napłynęły do oczu - CO TO KURWA JEST?! - wrzasnęłam, a ona usiadła na łóżku i zasłoniła twarz dłońmi.

-8

Po skończonym meczu razem z Sojin i Nayeon pojechałyśmy do bractwa.
- Chanyeol będzie? - Nayeon uśmiechnęła się do mnie, a ja lekko się speszyłam - Oh, nie ważne - brunetka szturchnęła mnie w ramię i pomachała do chłopaka.
- Cześć piękna - chłopak podszedł i pocałował mnie w czoło - Miłe panie.
- Ohoho - Sojin uśmiechnęła się szeroko - Ja to idę szukać swoje księcia - puściła nam oczko i zniknęła w tłumie.
- Widziałeś Baekhyuna? - Yonka rozglądała się wokół.
- Nie - odparł chłopak.
- Czeeść! - podbiegli do nas Jimin z Jeonggukiem - Fajnie, że jesteście - uśmiechnęli się i spletli swoje dłonie. Wybałuszyłam oczy i chciałam już coś powiedzieć, ale Chanyeol pokręcił lekko głową.
- Tak, będzie świetna impreza - wydusiłam w końcu i spojrzałam na zaskoczoną Nayeon.
- Ja nie wiedziałam, że wy.... - zaczęła powoli.
- Oh, bo nie chcieliśmy, żeby ktoś wiedział - odparł Jimin.
- Ale stwierdziliśmy, że to nasze życie - dokończył Jeongguk, a ja pokiwałam powoli głową.
- Pewnie, cieszę się - uśmiechnęłam się i przytuliłam ich.
- Widzimy się później? - zapytał Jimin, a ja skinęłam głową i oddalili się od nas.
- Woooow - odwróciłam się do swoich towarzyszy i zobaczyłam, że dołączył do nas nieznajomy chłopak - Oh - zmarszczyłam brwi.
- Yoonah, Nayeon poznajcie Luhana - Chanyeol przedstawił nam chłopaka.
- Cześć - Luhan skinął lekko głową.
- Miło cię poznać - powiedziała miło Yonka - Ale muszę znaleźć Baekhyuna - uśmiechnęła się słabo i również zniknęła w tłumie.
Postałam chwilę z chłopakami, aż w końcu sama odeszłam od nich. Miałam ochotę na jakiś alkohol, więc poszłam do kuchni.
- Namjoon! - uśmiechnęłam się do chłopaka - Świetny mecz.
- Dziękuję - odparł miło - Masz ochotę na piwo? - podał mi jedną butelkę, a ja podziękowałam skinieniem głowy i upiłam łyk - Widziałem cię z Luhanem... - zaczął wolno.
- Oh, znasz go? - zapytałam udając zaskoczoną.
- To brat Mii - odpowiedział.
- Mogłam się domyślić - stuknęłam się lekko w czoło.
- Czemu jesteś sarkastyczna?
- Bo temat tej dziewczyny mnie prześladuje - odparłam zirytowana i ruszyłam w stronę salonu, gdzie bawił się Taehyung.
- Yoonah.. - Namjoon złapał mnie za ramię - Pilnuj Nayeon...

*Namjoon*
- Pilnuj Nayeon - powiedziałem cicho, a dziewczyna skinęła głową i poszła na parkiet.
Odczekałem chwilę i zacząłem szukać wzrokiem Luhana. Po kilku minutach znalazłem go na zewnątrz. Siedział z Chanyeol'em i popijał piwo. Kiedy zobaczył, że idę w jego stronę podniósł się i przywitał uśmiechem.
- Namjoon.
- Luhan - odparłem chłodnym tonem - Co tu robisz?
- Szukam Baekhyuna... - odparł - Ostatnio rozmawiałem z Mią..
- Powiedziała ci coś? - zapytałem przestraszony.
- Mówiła, że twoja siostra i Baek...
- Tak, są razem - odpowiedziałam.
- Oprócz tego powiedziała, że on wie... - zaczął mi się bacznie przyglądać. Moje ciało się spięło, ale nie dałem po sobie poznać, że się denerwuje - Wiesz coś?
- Nie - powiedziałem szybko i spojrzałem na Chanyeol'a.
- Potrzebujemy pomocy Yoony... - spojrzałem ponownie na Luhana.
- Czego od niej chcesz?! - warknąłem.
- Chce, żeby porozmawiała z Mią - wyjaśnił.
- Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł.. - pokręciłem głową.
- Słuchaj - chłopak przybliżył się do mnie - Ty wiesz co Baek zrobił.. - zmierzył mnie wzrokiem - Ktoś musi mi to wyjaśnić... - roześmiał się - Ty też na pewno masz dość tych oskarżeń...
- Nie przeszkadzają mi - odparłem twardo.
- Wiem, że kochasz Mię.. - szepnął, a ja odruchowo go odepchnąłem - Miałem rację...
-  Luhan! - Chanyeol odciągnął chłopaka do tyłu.

*Chanyeol*
 - Uspokój się - spojrzałem na nich i za plecami Namjoon'a zobaczyłem Yoonę, która nam się przygląda - Yoonah.... - dziewczyna pokręciła głową i wbiegła do środka - Skurwiele - syknąłem do nich i pobiegłem za brunetką.
Dziewczyna przez swój niski wzrost od razu zniknęła w tłumie. Zacząłem się rozglądać i zobaczyłem Sugę.
- Hej - podszedłem do niego i przywitałem się - Widziałeś Yoonę?
- Uhm, chyba pobiegła na górę - odparł. Podziękowałem skinieniem głowy i poszedłem na górę, bez trudu omijając kilka schodków na raz.
Zobaczyłem ją jak wychodzi z łazienki. Kiedy mnie zobaczyła wywróciła oczami i chciała się cofnąć, ale dość szybko znalazłem się przy niej.

*Yoonah*
- Czego chcesz? - zapytałam obojętnie.
- Czemu przede mną uciekasz? - zapytał poważnie.
- Nie uciekam.. Po prostu usłyszałam, że Namjoon kocha Mię.. Zdziwiłam się trochę...
- Zabolało cię to? - jego głos przybrał zimny ton.
- Nie - pokręciłam szybko głową - Po prostu mam dość tematu tej dziewczyny... Trzeba to wyjaśnić... - powiedziałam stanowczo.
- Co masz na myśli?
- Mam na myśli to, że dowiem się całej prawdy - postanowiłam i spojrzałam na niego - Pomożesz mi?
- Pomogę - skinął głową i uśmiechnął się.
Przytuliłam go lekko i uśmiechnęłam się. Chłopak nachylił się lekko i zbliżył swoje usta do moich.
- Wypierdalaj stąd! - usłyszeliśmy krzyk Namjoon'a, a potem Baekhyun wylądował na korytarzy. Chanyeol odwrócił się szybko i spojrzał na chłopaka, który wciągnął koszulkę i uśmiechnął bezczelnie do Namjoon'a.
- Myślisz, że to nasz pierwszy raz? - roześmiał się, a Namjoon chciał go uderzyć, ale Seokjin powstrzymał go w ostatniej chwili.
Spojrzałam na Luhana, który w ciszy przyglądał się wszystkiemu.
- A ty co tu robisz? - Baekhyun spojrzał na przybysza - Chcesz rekomendację jak twoja siostra dobrze się bzyka?
Chanyeol chciał podejść do niego, ale Luhan pokręcił głową i roześmiał się pod nosem. Spojrzał na mnie i ukłonił się lekko, po czym podszedł do Baek'a i wymierzył mu mocny cios w twarz. Brunet przewrócił się i zemścił pod nosem.
Spojrzałam na Namjoon'a, trzymał Nayeon, żeby nie podbiegła do chłopaka. Była zapłakana i cała się trzęsła. Ominęłam Chanyeol'a i podbiegłam do niej. Przytuliłam ją mocniej, a ona jeszcze głośniej zaszlochała.
- Co się stało? - szepnęłam.
- Ten skurwiel, on.... - pokręciła głową i zaczęła zanosić się płaczem.
- Już cicho....
- Yoonah.. - usłyszałam za sobą głos Baekhyuna i odwróciłam się do niego - Nie wiedziałem, że lubisz się zadawać z puszczalskimi.
- Ty pieprzony skurwielu... - wycedziłam i zamachnęłam się na chłopaka, ale Namjoon mnie odciągnął do tyłu. Stało się to tak szybko, że dopiero po chwili zobaczyłam, że Chanyeol wziął chłopaka za koszulkę i wypieprzył go z dormy.
- Po co to zrobiłeś?! - krzyknęłam na blondyna.
- Mam w życiu trzy ważne kobiety... Nayeon, ty i Mia.. Żadnej z was nie dam pobrudzić rąk takim śmieciem... - wzięłam głęboki oddech i pokręciłam głową - Weź ją do mojego pokoju - wyjął z kieszeni klucz - Przyjdę zaraz tam - dodał już spokojniej. Wzięłam klucz i zaprowadziłam roztrzęsioną brunetkę do pokoju, po czym zamknęłam drzwi od środka. Dziewczyna usiadła na łóżku i podciągnęła kolana pod brodę.
- Co się stało? - zapytałam, a ona spojrzała na mnie.
- On powiedział, że... - spojrzała na mnie pustym wzrokiem - Że.. Ja... Mam...- pokręciła głową i znowu zaniosła się płaczem.

poniedziałek, 29 maja 2017

-7

aktualizacja bohaterów
- Dziękuję za miły wieczór - brunet uśmiechnął się do mnie.
- To ja dziękuję - odparłam i również się uśmiechnęłam.
- Mam nadzieję, że będzie takich więcej - pocałował mnie w policzek - Dobranoc.
- Dobranoc - powiedziałam cicho i poczekałam, aż chłopak zniknie za drzwiami na schody.
Weszłam do pokoju i wyjęłam z teczki wywiad z Namjoon'em. Musiałam go przygotować na jutro, ale zupełnie nie miałam ochoty czytać jego odpowiedzi.
- Co robisz? - Nayeon wyszła z łazienki z ręcznikiem na głowie.
- Odpowiedzi... - mruknęłam.
Jakie masz plany na ten rok?
Moje plany na ten rok? Hm... W sumie to sam nie wiem.. Nigdy nie planowałem czegoś na przód, ale w tym roku... jest inaczej. Chciałbym, żeby moja siostra uwierzyła w moją niewinność... Boli mnie to, kiedy uważa, że Mia chciała się zabić przeze mnie, w końcu to moja przyjaciółka ... I chciałbym, żeby pewna dziewczyna zwróciła na mnie uwagę... Na pierwszym spotkaniu zachowałem się jak skurwiel, a teraz... Teraz żałuję, bo widzę, że jest wspaniałą dziewczyną, którą interesuje się on.. A ja się wkurzam, bo nie chce, żeby dotykał cię ktoś inny.. Ja miałem być tym, który dba o ciebie i chroni cię przed światem... Przepraszam Yoonah.
Zamknęłam teczkę i schowałam ją pod łóżko. Spojrzałam na Nayeon, która słodko pochrapywała. Wzięłam telefon i poszłam do łazienki.
- Halo? - Namjoon dość szybko odebrał.
- Ciekawe odpowiedzi - powiedziałam szybko - Zwłaszcza jedna.
- Oklepane, prawda? - zaśmiał się.
- Urocze - uśmiechnęłam się lekko.
- Mam nadzieję, że tego nie opublikujesz?
- Czemu? To słodkie.
- Jasne.. Namjoon, skurwiel uczelni ma uczucia? - znowu się zaśmiał.
- Nie opublikuję - zapewniłam go.
- Dziękuję - odparł z wyraźną ulgą.
- To ja dziękuję.
- Mam nadzieję, że jest okay między nami?
- Jeśli tego nie spieprzysz.
- Yoonah.....
- No co? - zaśmiałam się.
- Jesteś niemożliwa...
- Przyzwyczajaj się.
- Już się przyzwyczaiłem - powiedział cicho - Śpij dobrze Yoonah.
- Ty również - odpowiedziałam i rozłączyłam się.

Następnego ranka miałam urwanie głowy. Dzisiaj był ważny mecz i musieliśmy z Jiminem zadbać o wszystko. Dopiero się dowiedziałam, że to my odpowiadamy za komentowanie meczu i dbamy o wygląd hali.
- Gdybym wiedziała, że będę musiała komentować mecz.... - usiadłam wykończona na ławce.
- Nie będzie tak źle - Hoseok poklepał mnie lekko po plecach.
- Przecież ja się na tym nie znam - mruknęłam.
- Yoonah - Taehyung zmierzył mnie wzrokiem - W życiu trzeba próbować wszystkiego.. Jak Jimin.
- Jimin? - spojrzałam na chłopaka, który energicznie dyskutował o czymś z Sugą.
- Jest tancerzem - wyjaśnił chłopak.
- Naprawdę? - zapytałam zaskoczona, a on skinął głową - No proszę, to może ja zostanę pomponiarką - zaśmiałam się.
- Czemu by nie - Hoseok uśmiechnął się szeroko.
- Nigdy - pokręciłam szybko głową.
- Yoonah - Jimin usiadł obok mnie i położył mi na kolanach jakieś papiery - Mogłabyś zanieść to do naszego biura i wziąć aparaty? - uśmiechnął się.
- Nie mam wyjścia, prawda?
- Prawda - skinął głową i poszedł do Seokjina.
- No to lecę - westchnęłam zrezygnowana i ruszyłam w stronę.
Z hali do głównego budynku nie było daleko, ale niosąc pełno papierów droga strasznie mi się dłużyła. Przyglądałam się studentom, którzy byli wyraźnie podekscytowani. Jeden chłopak przykuł moją uwagę na tyle, że zahaczyłam o korzeń i rozsypało mi się wszystko z teczki.
- Kurwa - przeklnęłam cicho i zaczęłam zbierać kartki. Nieznajomy chłopak podszedł do mnie i zaczął mi pomagać - Dziękuję - powiedziałam miło do chłopaka.
- Nie ma za co - jego akcent wyraźnie mówił, że nie jest stąd.
- Nie widziałam cię tu wcześniej...
- Bo ja nie jestem studentem - uśmiechnął się.
- Oh, rozumiem - skinęłam głową - Muszę już lecieć.
- Do zobaczenia - on również skinął głową i poszedł w stronę hali. Patrzyłam na niego, dopóki nie zniknął mi z pola widzenia. Pokręciłam głową i ruszyłam w stronę kampusu.

[wieczór]
- Błagam cię zrób to za mnie..
- Yoonah - Hoseok zaczął się śmiać.
- Będę ci robiła prace zaliczeniowe - prosiłam dalej.
- Jestem na 4 roku - popatrzył na mnie z politowaniem - Dobraa - zgodził się w końcu, a ja uśmiechnęłam się szeroko.
- Dziękuję! - pisnęłam i przytuliłam go.
- Nie masz za co - odparł i zajął miejsce komentatora obok Jimina. Odetchnęłam z ulgą i wzięłam aparat do ręki, żeby zrobić zdjęcia naszym cheerleaderką,
- Nayeon! - krzyknęłam do dziewczyny, żeby jakoś się ustawiły. Brunetka pomachała do mnie i od razu zdyscyplinowała drużynę. Zrobiłam kilka zdjęć i podziękowałam im lekkim skinięciem głowy.
- Mi też zrobisz zdjęcie? - ktoś złapał mnie za biodra. Odwróciłam się szybko do nieznajomego i zobaczyłam uśmiechniętego Chanyeola.
- Uhm, chyba nie - uśmiechnęłam się zadziornie, a on wydął usta - No dobra - chłopak od razu się uśmiechnął, a ja zrobiłam mu jedno zdjęcie.
- Od razu lepiej - uśmiechnął się i spojrzał w stronę drzwi. Mina od razu mu zrzedła.
- Co się dzieję? - zapytałam i spojrzałam w tą samą stronę co on. W drzwiach stał nieznajomy, który pomógł mi wcześniej posprzątać papiery - Kto to jest?
- Nikt ważny - odparł szybko brunet - Widzimy się później? - zapytał, a ja pokiwałam głową. Chłopak pocałował mnie w czoło i poszedł do nieznajomego, po czym wyszli z sali. Podeszłam do Jimina i powiedziałam, że muszę do toalety, a tak naprawdę wybiegłam za dwójką chłopaków.
- Ładna jest - powiedział nieznajomy.
- Co tu robisz? - zapytał wściekły Chanyeol.
- Przyleciałem odwiedzić stare mury... - odpowiedział obojętnie chłopak i spojrzał na bruneta - Zobaczyć co u was.
- Luhan... - Chanyeol przejechał ręką po włosach - Miałeś tu nie wracać...
- Szukam Baekhyuna...
- Po co?
- Mia mi powiedziała, że on wie czemu... - odparł i zlustrował go wzrokiem.
- Myślałem, że Namjoon wie więcej... - brunet spojrzał na niego zaskoczony.
- Mia go broni jak cholera - powiedział Luhan, bo tak chyba miał na imię.
- Nie rozumiem już nic... - Chanyeol schował dłonie do kieszeni.
- Ta dziewczyna - uśmiechnął się - Kto to?
- Yoonah - odparł brunet.
- Ładna.
- Wiem o tym.
- Trzyma się z Namjoon'em? - zapytał nagle.
- Czemu chcesz to wiedzieć?
- Ona może nam pomóc..
- W jaki sposób?
- Może jej Mia coś powie...
- Chcesz, żeby z nią rozmawiała?! - krzyknął.
- Może..
- Kurwa Luhan! - Chanyeol uderzył pięścią w ścianę - Nie próbuj jej w to mieszać!
- Uspokój się - chłopak stał kompletnie niewzruszony - Jeśli powiemy, że jest dziewczyną Namjoon'a.
- Nie powiemy - syknął brunet - Bo ja na to nie pozwolę!
- Zakochałeś się? - Luhan parsknął śmiechem - Ty się zakochałeś?
- Nie twój interes! - Chanyeol pchnął chłopaka na ścianę - Odpierdol się od niej, jasne? Mnie możesz pakować w gówno, ale nie ją! - warknął i odszedł na salę.

niedziela, 28 maja 2017

-6

- Dlaczego to twój wróg? - odwróciłam się do bruneta, który uśmiechnął się do mnie.
- Nie wydaje ci się, że chcesz wiedzieć za dużo? - uniósł jedną brew do góry.
- Nie - uśmiechnęłam się i weszłam na niewielki murek.
- Dlaczego to cię tak interesuje? - podszedł do mnie i złapał za biodra, żebym się nie przewróciła.
- Po prostu - wzruszyłam ramionami.
- Słyszałaś o dziewczynie, która chciała się przez niego zabić? - zapytał i zestawił mnie na ziemię.
- Tak.
- Nikt nie wie jak naprawdę było... - obejrzał się, czy nikogo nie ma w pobliżu - Ona nie chce o tym rozmawiać.. On tym bardziej.. Ale to była siostra naszego przyjaciela..
- Nie rozumiem...
- Znałem ją od dziecka... Łączy ich tajemnica, której żadne z nich nie chce wyjawić.. Przez niego i to co ich łączy... Ona jest.. W ciężkiej depresji.
- Ja przepraszam... - powiedziałam szybko - Nie powinnam pytać...
- Nie szkodzi - uśmiechnął się - Rozumiem, że chcesz wiedzieć... - dotknął delikatnie mojego policzka - Uhm, ubrudziłaś się - dodał szybko.
- Heeeej! - z daleka zobaczyliśmy machającą do nas Nayeon z Baekhyun'em.
- Cześć - powiedzieliśmy równo z Chanyeol'em i zaczęliśmy się śmiać.
- Co tam? - Nayeon uśmiechnęła się do mnie szeroko.
- W porządku - odparłam i zerknęłam na zegarek. Była już prawie 15:00 - Muszę już iść, ale może wyskoczymy gdzieś wieczorem? - spojrzałam na swoich towarzyszy.
- Brzmi spoko - powiedział Baekhyun i objął ramieniem brunetkę.
- To świetnie, dogadajcie szczegóły, a ja uciekam - pomachałam im i ruszyłam w stronę boiska, gdzie byłam umówiona z Jiminem.
Całą drogę myślałam o wieczornym spotkaniu z Chanyeol'em i o tym co mi powiedział. Skoro Namjoon ukrywa to, dlaczego ta dziewczyna chciała się zabić... Oznacza, że to musiało być coś naprawdę poważnego. Wyjęłam telefon i wyszukałam informację na temat tego zdarzenia.
Młoda dziewczyna chciała popełnić samobójstwo w akademiku. Co ją do tego skłoniło?
- Z tego co wiemy dziewczyna miała problemy, z którymi nie potrafiła sobie poradzić. Jej przyjaciel mówił, że przeżyła niedawno traumę, ale nie chciał powiedzieć jaką. Sama dziewczyna również do dzisiaj nie zdradziła strasznego sekretu. Tłumaczyła się tym, że nie radziła sobie z presją nauki. Uczelnia jednak zaprzecza. Dziewczyna radziła sobie dobrze i nigdy nie narzekała na nadmiar nauki, mało tego przyłączała się do każdego projektu.
- Hej Yoonah - Jimin objął mnie ramieniem, a ja szybko zablokowałam telefon i wrzuciłam go do torebki - Co tam czytasz?
- Nic takiego - powiedziałam szybko - Jakie mamy plany?
- Wywiad z drużyną - podał mi listę pytań - Nagrywaj na telefon, wieczorem przepiszemy to na komputer.
- Okay - uśmiechnęłam się i zobaczyłam kogo mam na liście - Namjoon? - spojrzałam na chłopaka z nadzieją, że nie będzie kazał mi tego robić.
- Tak - pogłaskał mnie lekko po ramieniu i poszedł w stronę innych zawodników. Spojrzałam na blondyna, który siedział na ławce z Jeonggukiem.
Wzięłam głęboki oddech, zebrałam się w sobie i z uśmiechem podeszłam do nich.
- Yoonah - Jeongguk skinął głową - Jak się masz?
- Dobrze, dziękuję - odpowiedziałam miło.
- Będę leciał, oh Yoonah.. W piątek pierwszy mecz i impreza potem, mam nadzieję, że będziesz? - uśmiechnął się.
- Pewnie.
- To świetnie, na razie - pomachał mi i odszedł. Odwróciłam się w stronę blondyna, który bacznie mi się przyglądał.
- Co? - zapytałam zirytowana.
- Pewnie przyjdziesz z tym kretynem - roześmiał się.
- Nie twoja sprawa... - odparłam wściekła.
- Moja, bo to moje bractwo... - skrzyżował ramiona na klatce piersiowej.
- Sądząc, po ilości puszczalskich lasek, śmie twierdzić, że to burdel nie bractwo - syknęłam, a on podniósł się i ustał przede mną.
- Też tam byłaś.. Mogę powiedzieć, że jesteś tak samo puszczalska jak one - uśmiechnął się bezczelnie.
- Ja tam byłam jako klient.. I miałam do dyspozycji najlepszą dziwkę - odszczekałam się, a on roześmiał się i przygryzł wargę, po czym wrócił wzrokiem do moich oczu.
- Czuj zaszczyt - ukłonił się - Nie zapomnij wyryć tego na moim grobie "Najlepsza dziwka na całym kampusie".
- A jak mam cię inaczej nazwać?! - krzyknęłam - Pieprzysz laski na potęgę!
- Proszę cię! - parsknął śmiechem - Połowa tych lasek zazwyczaj jest zbyt pijana, żeby cokolwiek zrobić - przejechał dłonią po włosach i przybliżył się do mnie - Żadnej nigdy nie dotknąłem, a to... Jak łatwo uwierzyłaś w głupią plotkę oznacza, jaka jesteś pusta...
- Nie jestem pusta....
- Jesteś taka sama jak Nayeon.. Pakujesz się w gówno, a potem będziesz prosić, żeby cię z niego wyciągnąć... - złapał mnie za ramię - Udowodnij, że nie jesteś pusta.
- Nie dotykaj mnie...
- Bo co mi zrobisz? Wykrzyczysz mi, że Mia chciała się zabić przeze mnie? Kolejna plotka, w którą uwierzyłaś? Bo Nayeon tak powiedziała? - puścił mnie i odsunął się ode mnie - Myślałem, że jestem inna Yoonah... - dodał ciszej i ruszył w kierunku chłopaków.
- Nie uwierzyłam w żadną z tych plotek! - krzyknęłam za nim, a chłopak odwrócił się ponownie w moją stronę - Może jesteś skurwielem, ale nie wierzę, że mógłbyś kogoś tak zranić, żeby próbował się zabić... - Namjoon spojrzał na chłopaków, którzy byli zajęci treningiem, po czym podszedł do mnie - Nie wierzę w to, że ona chciała się zabić przez ciebie - szepnęłam.
- A ja nie wierzę, że mówisz to szczerze.. - odpowiedział.
- Bo jesteś idiotą - syknęłam i rzuciłam mu kartki z pytaniami - Do wieczora chce mieć odpowiedzi - dodałam stanowczo i ruszyłam w stronę Seokjina - Ah, najlepiej do 18:00, potem jestem umówiona - dodałam i z satysfakcją odeszłam od niego, zostawiając go zaskoczonego przy trybunach.

[wieczór]
Przygotowałam z Jiminem wywiady z drużyną, na temat zbliżających się mistrzostw. Namjoon jako jedyny nie dostarczył nam jeszcze odpowiedzi.
- Nie wierzę, że się z nim pokłóciłaś - Jimin wybuchnął śmiechem - Miałaś zadać mu tylko kilka pytań.
- Sprowokował mnie - odpowiedziałam cicho i oparłam się o biurko.
- Oh, on jest w tym dobry - przyznał - Ale nigdy z żadną dziewczyną tak się nie kłócił.
- Cóż jestem wyjątkowa - uśmiechnęłam się, tylko po to, żeby za chwilę znowu wrócić do zdenerwowanej mimiki twarzy.
- Wy dwoje jesteście do siebie bardziej podobni niż wam się wydaje - wstał i ruszył w stronę wyjścia - Chodź, nie ma sensu czekać - uśmiechnął się miło. Pokiwałam szybko głową, zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z chłopakiem z uczelni - Ktoś po ciebie - wskazał głową wysokiego bruneta, który czekał przy czarnym Audi. Uśmiechnęłam się do niego i pożegnałam szybko z Jiminem.
- Przepraszam, że tak długo - wyjaśniłam od razu.
- Nic się nie stało - chłopak pocałował mnie w policzek na przywitanie.
- Yoonah! - spojrzałam za siebie i zobaczyłam Namjoona idącego w naszą stronę - Mogę cię na chwilę prosić?
- Tak, zaraz wrócę - uśmiechnęłam się do Chanyeol'a i podeszłam do blondyna - O co chodzi?
- Proszę - podał mi kartki z wywiadu, które dałam mu wcześniej - Przepraszam, że musiałaś czekać tak długo.
- Oh, dziękuję - uśmiechnęłam się do niego.
- Uważaj na siebie, dobrze? - dodał z troską, a ja spojrzałam na niego zaskoczona - I powiedz tej kretynce, że wiem o jej związku z Baekhyun'em - uśmiechnął się i odszedł.
- Namjoon! - krzyknęłam za chłopakiem, a on odwrócił głowę - Dziękuję.. I będę - uśmiechnęłam się słabo, a on skinął głową i wsiadł do swojego samochodu, po czym odjechał.
Spakowałam wywiad do teczki, którą szybko schowałam do torby i wróciłam do samochodu, gdzie czekał na mnie Chanyeol z Nayeon i Baekhyun'em.
- Co chciał? - zapytała szybko brunetka.
- Oddał mi wywiad... - odparłam - Oh i kazał ci powiedzieć, że wie o waszym związku.
- Cholera - mruknęła i spojrzała na mnie - Nie mówił, że mnie zabije?
- Nazwał cię kretynką - odparłam z uśmiechem.
- Czyli mnie nie zabije - odetchnęła i oparła głowę o ramię swojego chłopaka - Koniec z ukrywaniem.
- W końcu - odparł chłopak i zaczęli się całować.
- Fuuuuj... - Chanyeol wykrzywił się i włączył radio - Nie chce słyszeć tego mlaskania - uśmiechnął się do mnie.
- W takim razie nie krępujmy się - odpowiedziałam tym samym i pod głosiłam jeszcze bardziej.
Na zewnątrz się ściemniało, a na niebie pojawiały się pierwsze gwiazdy. Oparłam głowę o zagłówek i zaczęłam się zastanawiać, czy Chanyeol jest przyjacielem, czy kimś kto mi zaszkodzi. W mojej kieszeni za wibrował telefon. Wyciągnęłam go i odczytałam wiadomość.
Nie chce, żebyś myślała, że jestem facetem, który pieprzy tylko laski. Wiem, że chodzi Ci po głowie pytanie, czy ja i Mia... Nie, nie byliśmy razem. Ona była Baekhyunem, dlatego proszę Cię... Pilnuj Nayeon bardziej niż kogokolwiek... Jeszcze jedno.. Chanyeol jest nieszkodliwy, widać że mu się podobasz.. Dlatego wyluzuj i baw się.. Dobrej nocy. Namjoon xx.
Zablokowałam telefon i spojrzałam na bruneta, który stukał palcami w kierownicę i nucił pod nosem piosenkę z radia.
- Co? - uśmiechnął się do mnie.
- Nic - pokręciłam głową i delikatnie się uśmiechnęłam.

piątek, 26 maja 2017

-5

Szłam korytarzem i szukałam sali wykładowej... 45, 46...
- Cholera - spojrzałam na mapkę uczelni i rozejrzałam się po korytarzu. Nie zauważyłam nikogo znajomego. Wyjęłam telefon i wybrałam numer do Namjoon'a.
- Co tam złotko? 
- Złotko? - prychnęłam.
- Okay, skarbie? 
- Dobra... Ugh.. Nie ważne.. - powiedziałam szybko i chciałam się rozłączyć.
- Zaczekaj.. - dodał szybko - Co się stało?
- Zgubiłam się - przyznałam cicho.
- Gdzie jesteś? - zapytał zaniepokojony.
- Na uczelni.. Ale chyba nie w tym skrzydle..
- Czego konkretnie szukasz?
- Sala wykładów z anglistyki - odparłam.
- Uhm, to jest chyba w południowym.. Wyślę ci numer do Jimina, dobrze?
- Dobrze - odparłam z wyraźną ulgą - Namjoon?
- Tak?
- Dziękuję.
- Nie ma za co - uśmiechnęłam się na te słowa i rozłączyłam. 
Po chwili przyszedł sms od chłopaka, ale Jimin nie odbierał telefonu. Spojrzałam na godzinę i zobaczyłam, że za chwilę zacznie się wykład, a ja kompletnie nie wiedziałam gdzie mam iść.
- Przepraszam? - podbiegłam do jakiegoś chłopaka - Szukam sali do wykładów z anglistyki..
- Ja też tam idę - uśmiechnął się - Możesz iść ze mną.
Odwzajemniłam uśmiech i razem z nieznajomym poszliśmy w końcu w odpowiednim kierunku. 
Weszliśmy na salę i od razu zobaczyłam Jimina, który kiedy tylko weszłam wstał i ruszył w moją stronę.
- Yoonah.. - uśmiechnął się do mnie - Chanyeol - skinął do chłopaka - Widzę, że się już poznaliście.
- W zasadzie to... 
- Tak - przerwał mi brunet - Yoonah nie mogła znaleźć sali.. Mówiła, że do ciebie dzwoniła - dodał chłodniej.
- Naprawdę? - Jimin wyciągnął szybko telefon - Przepraszam, nie słyszałem..
- Nie szkodzi - uśmiechnęłam się - Siadamy?
- Tak - Jimin spojrzał jeszcze raz na chłopaka, z którym przyszłam i złapał mnie pod rękę, prowadząc do ławki - Nie wspominaj o nim przy Namjoonie - dodał kiedy zajęliśmy miejsca.
- Dlaczego? - zapytałam ciszej, bo chłopak usiadł dwie ławki przed nami.
- Odwieczni wrogowie - odparł surowo, kończąc jednocześnie temat.
Westchnęłam ciężko i wyjęłam zeszyt, udając przy tym, że interesuje mnie wykład. 
Całe zajęcia myślałam o tym, czy Namjoon jest naprawdę, aż taki zły. Najpierw ta dziewczyna, teraz dowiaduję się, że ten chłopak, to jego wróg.
- Jimin? - złapałam chłopaka za ramię, kiedy szliśmy w parku - Czy ta dziewczyna rok temu, naprawdę skoczyła przez Namjoona?
- Skąd o tym wiesz? - chłopak zatrzymał się i spojrzał na mnie - Nayeon - mruknął oschle i przybliżył się do mnie - Nigdy.. Nigdy - powtórzył - O tym nie wspominaj? Rozumiesz? - syknął, a ja pokiwałam głową. Patrzył na mnie jeszcze przez chwilę, po czym ruszył w kierunku "naszych" znajomych. 
Wzięłam głęboki oddech i powłóczyłam nogami za nim. Usiedliśmy pod drzewem i cieszyliśmy się ostatnimi dniami ciepła. Wyjęłam telefon i zaczęłam przeglądać swój plan zajęć. Zawsze to robiłam, kiedy nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Czułam się jak obca w tej paczce znajomych i poważnie myślałam nad zmianą pokoju. To był mój pierwszy weekend z Nayeon, a ja już wplątałam się w niezłe towarzystwo. Nigdy nie miałam szczęścia do ludzi, ale tym razem wiedziałam, że będzie więcej problemów, niż dobrych wspomnień.
- Yoonah? - Taehyung szturchnął mnie w ramię.
- Tak? - zablokowałam telefon i wsunęłam go do kieszeni.
- Pytaliśmy, czy pójdziesz z nami na trening?
- Jaki?
- Nasz - Seokjin spojrzał na mnie wyraźnie rozbawiony moją nieobecnością.
- Oh, ja chyba nie mam czasu.
- Chyba? - Yonka zapytała podejrzliwie.
- Uh, jestem umówiona....
- Z kim? - zapytał Namjoon.
- Ze mną - spojrzałam na chłopaka, który to powiedział. Przed nami stał brunet, z którym dotarłam rano na zajęcia.
- Chanyeol - Namjoon od razu się podniósł i ustał na przeciwko chłopaka.
- Namjoon - brunet skinął lekko głową - Zabieram Yoonę na kawę - uśmiechnął się do mnie.
- Nie ma mowy - blondyn spojrzał na mnie surowo - Yoonah idzie z nami.
- Przykro mi, ale byłem pierwszy - uśmiechnął się do mnie - Idziesz? - spojrzałam na wszystkich i nie wiedziałam co mam zrobić. Nayeon skinęła głową z uśmiechem, żebym poszła, więc wstałam i podeszłam do chłopaka, który z wyraźnym zadowoleniem posłał Namjoonowi zwycięski uśmiech.
- Do zobaczenia później - powiedziałam cicho i razem z brunetem oddaliłam się od reszty.
- Chyba cię uratowałem, hm? - zapytał wesoło.
- Owszem - przytaknęłam - Jestem ci winna przysługę.
- Właśnie idziemy na kawę, to wystarczy - puścił mi oczko, a ja delikatnie się uśmiechnęłam.

[wieczór]
Nowo poznany chłopak odprowadził mnie pod akademik i pojechał do domu. Całą drogę do pokoju uśmiechałam się. Wyjęłam klucz z torby i przekręciłam zamek. Weszłam do środka i zobaczyłam w swoim pokoju półnagiego chłopaka.
- Co tu robisz? - zapytałam powoli, a on się uśmiechnął.
- Jestem Baekhyun - wyciągnął rękę, a ja ją delikatnie uścisnęłam - Ale co tu robisz, uhm.. rozebrany?
- Oh, jestem chłopakiem Nayeon - odpowiedział lekko zakłopotany i wciągnął koszulkę.
- Yoonah? - brunetka wyskoczyła z łazienki - Już jesteś, ja myślałam, że wrócisz później...
- Jest przed 21:00 - wskazałam głową zegarek.
- Faktycznie - odparła szybko.
- Ja już pójdę - wtrącił chłopak i pocałował szybko Nayeon w usta - Miło było cię poznać - skinął głową w moją stronę.
- Wzajemnie - odparłam cicho i poczekałam, aż intruz zamknie drzwi. Kiedy to zrobił, skrzyżowałam ramiona na piersi i spojrzałam na brunetkę - Co to było? Myślałam, że szalejesz za Jeonggukiem.
- To Namjoon tak myśli - odparła cicho - Gdyby się dowiedział, że ja i on.... Zabiłby mnie...
- Dlaczego?
- Bo nienawidzi go tak samo jak Chanyeola...
- Mam wrażenie, że ten chłopak ma więcej wrogów niż przyjaciół... - mruknęłam i wyciągnęłam z torebki dzwoniący telefon - Tak?
- Jak się bawiłaś? - dzwonił Jimin.
- W porządku, dziękuję - odpowiedziałam miło.
- Jutro o 15:00 na boisku, pasuje ci?
- Pewnie - wzruszyłam ramionami.
- Świetnie, zaczynamy nasz nowy artykuł, już nie mogę się doczekać - powiedział podekscytowany - Do zobaczenia.
- Dobrej nocy - powiedziałam cicho i rozłączyłam się.
Spojrzałam na Nayeon, która siedziała zestresowana na łóżku.
- Nie powiesz mu? - zapytała cichutko.
- Namjoonowi? - parsknęłam śmiechem - Proszę cię... Ten koleś to pajac - puściłam jej oczko - Twój sekret to mój sekret, pamiętaj - dodałam i poszłam do łazienki.

sobota, 20 maja 2017

-4

- Ty i Namjoon, co?
- Ten skurwysyn to mój brat - wydusiła w końcu, a ja poczułam dziwną ulgę.
- Myślałam, że jesteście parą - odparłam i zaczęłam się śmiać.
- To nie jest śmieszne Yoonah - powiedziała poważnie, a ja pokręciłam głową. Ktoś nagle zapukał do drzwi, a ja śmiejąc się dalej wstałam i otworzyłam je.
- Oj - mruknęłam dalej się śmiejąc i wróciłam na łóżka.
- Ona dalej pijana? - blondyn wskazał na mnie.
- Nie! - syknęła Yonka - Co chcesz?
- Chcieliśmy was zabrać na piknik - Taehyung uśmiechnął się.
- Ja podziękuję - odpowiedziałam spokojnie i otworzyłam laptopa.
- Nie żartuj.. Jest piękna pogoda...
- Ja też zostanę - dodała stanowczo Nayeon i położyła się na łóżku - Jeśli to wszystko, wyjdźcie.
- Dobra... - mruknął niezadowolony Namjoon i razem z Taehyungiem opuścili pokój trzaskając drzwiami.
- Słuchaj.. - dziewczyna szybko usiadła obok mnie - Nie zwracaj na niego uwagi... Trzymaj się od niego z daleka..
- Dlaczego? - spojrzałam na nią zaskoczona.
- On przystawia się do każdej mojej koleżanki.. No dobra, nie każdej, ale ty wpadłaś mu w oko - zawahała się i podbiegła do drzwi, żeby zamknąć je na klucz - W tamtym roku.. Jedna dziewczyna chciała się zabić...
- Przez niego?
- Nie wiem.. On mówi, że tylko się przyjaźnili... A ona wróciła do Chin, nie wyjaśniając nic...
- Ale on mówił, że to nie jego wina?
- Posłuchaj Yoonah... On przyciąga kłopoty... - pogłaskała mnie po ramieniu i wróciła na swoje łóżko.
- Nayeon to twój brat... Powinnaś mu wierzyć... - szepnęłam, a ona tylko pokręciła głową i zajęła się książką.
Wzięłam głęboki oddech i usiadłam na parapecie. Zobaczyłam, że pod akademikiem stoi Namjoon, Taehyung, Jimin, Sojin i Seokjin. Niska brunetka pomachała mi, a ja się lekko uśmiechnęłam i również jej odmachałam. Ludzie po kampusie krążyli bez celu, co chwilę witając się ze stojącymi pod naszym oknem. Spojrzałam na blondyna, który wyglądał niewinnie i tak łagodnie, że miałam ochotę zejść na dół i krzyknąć "Nie wierzę, że ta dziewczyna chciała zabić się przez ciebie"... Jednak nie mogłam tego zrobić. Spojrzałam jeszcze raz na dół i zeskoczyłam z parapetu.
- Może jednak pojedziemy? - zapytałam brunetki, która wierciła się na łóżku.
- Jesteś pewna? - podniosła się z łóżka, a ja pokiwałam głową - Więc chodźmy.
Zabrałyśmy kilka rzeczy i zbiegłyśmy na dół.
- Wiedziałem! - krzyknął Hoseok i klasnął w dłonie.
- Co? - Nayeon zmierzyła go wzrokiem.
- Znam cię za długo, wiedziałem, że przyjdziesz - brunet uśmiechnął się do dziewczyny, a ona tylko wywróciła oczami.
- Dobra więc jedzie nas 9 - Seokjin rozejrzał się - Kurwa, 10 - roześmiał się..
- Ja jadę swoim - wtrącił się Namjoon - A Yoonah jedzie ze mną, wy się dzielcie - dodał, a ja spojrzałam na niego oburzona.
- Ona jedzie z nami -syknęła Nayeon.
- Młoda, pilnuj się - blondyn dźgnął ją w żebra i poszedł do samochodu - Idziesz? - spojrzał na mnie, a ja się lekko zawahałam.
- Idź - powiedział łagodnie Jimin i pchnął mnie w jego stronę.
Całą drogę do samochodu, czyli jakieś 5 metrów planowałam ucieczkę.. Nie wyszło.. Wsiadłam do samochodu i oparłam głowę o zagłówek.
- Nie zabiję cię, nie bój się - uśmiechnął się i odpalił silnik i ruszył.
Wyjechaliśmy z kampusu i skierowaliśmy się w stronę wyjazdu z miasta. Chłopak stukał kierownicę i nucił coś pod nosem.
- Jak ci się podoba kampus? - zapytał.
- Jest bardzo ładny - odparłam.
- Jutro zapytam jak zajęcia - spojrzał się na mnie i uśmiechnął.
- Kto powiedział, że się zobaczymy? - odwzajemniłam uśmiech.
- Zadbam o to.
- Czemu nie wspomniałeś, że Nayeon to twoja siostra?
- Już ci wypaplała? - roześmiał się i pokręcił głową - Ta dziewczyna jest niemożliwa.. Co ci nagadała?
- Nic - skłamałam.
- Kazała ci się trzymać z daleka?
- Może - odwróciłam głowę w drugą stronę, żeby nie widział jak czerwienią mi się policzki.
- Posłuchaj - zatrzymał samochód i spojrzał na mnie - Ludzie plotkują o mnie odkąd się tu pojawiłem.. Nie zwracaj na to uwagi..
- Zdążyłeś już mi pokazać część siebie... - mruknęłam, przypominając sobie wydarzenie z piątku.
- Byłem zły... - odpowiedział spokojnie.
- Nie obchodzi mnie to! - syknęłam, a on uderzył w kierownicę.
- Zacznie Cię to obchodzić, mogę Ci to zagwarantować - spojrzał na mnie i przygryzł wargę - Zobaczysz... - dodał i wysiadł z samochodu.
Patrzyłam przez chwile przed siebie i głęboko oddychałam. Otworzyłam drzwi i wysiadłam z samochodu rozglądając się za chłopakiem. Stał na górce i machał do mnie.
- Chodź! - uśmiechnął się.
- Idę - odparłam cicho i ruszyłam w jego stronę.

środa, 17 maja 2017

-3

- Ale się nawaliłam - wybełkotałam i oparłam głowę o ramię Jimina.
- Ja też - mruknął i wziął głęboki oddech - Będę wymiotował - skrzywił się i szybko poszedł do łazienki. Wywróciłam oczami i podniosłam się z kanapy. Szłam od boku do boku, co chwila w kogoś uderzając.
- Uważaj - Namjoon złapał mnie za nadgarstek - Chodź - pociągnął mnie w stronę schodów, a potem na górę.
- Dlaczego mam z tobą iść? - zapytałam poważnie, a on pokręcił tylko głową. Wyjął jakiś klucz z kieszeni i otworzył drzwi, wprowadzając mnie do środka. W pokoju panowała ciemność, a ja stałam... No właśnie, gdzie? Ruszyłam powoli nogą i kopnęłam coś - Kurwa! - warknęłam.
- Jesteś taka niezdarna - usłyszałam za sobą i pokój wypełniło światło.
- Ja pierdole, oślepłam - mruknęłam i zaczęłam się śmiać. Pomrugałam szybko oczami, żeby przyzwyczaiły się do jasności.
- Dlaczego ja cię ratuje?
- Nie wiem, wychodzę - odwróciłam się i złapałam za klamkę, ale drzwi były zamknięte. Pociągnęłam jeszcze raz, a one dalej nie ustąpiły. Spojrzałam na chłopaka, który powstrzymywał śmiech.
- To są przeprosiny za moje wcześniejsze zachowanie - wyjaśnił - To mój pokój.. Nikt nie ma prawa tu wstępu.
- A jednak jestem - odparłam obojętnie i zrzuciłam buty.
- Jak mówiłem to przeprosiny - powiedział i usiadł na łóżku.
- Niech będzie - rzuciłam i usiadłam na łóżku.
- Jesteś bardzo niska - dodał nagle.
- I co z tego? - warknęłam.
- Wyglądasz na 13 lat.. - roześmiał się.
- Na szczęście tobie nie muszę się podobać.
- A kto powiedział, że mi się nie podobasz? - położył rękę na moim udzie, a ja szybko ją strąciłam.
- Nie dotykaj mnie - wycedziłam, a on powtórzył czyn - Nie rozumiesz?! - krzyknęłam i wstałam.
- Nic ci nie zrobiłem.. - pokręcił głową i zdjął koszulkę - Może powinienem tu postawić ścianę? - wskazał na łóżko.
- Pójdę już - złapałam swoje buty i ruszyłam w stronę wyjścia, ale chłopak złapał mnie za rękę.
- Nie wygłupiaj się... Będę spał na podłodze - dodał już łagodniej i puścił mnie.
Wzięłam głęboki oddech i odłożyłam swoje rzeczy w kąt pokoju. Namjoon zdjął koszulkę i zmienił spodnie na dresowe. Odwróciłam wzrok w drugą stronę i wstałam, żeby wyłączyć światło. Kiedy już to zrobiłam położyłam się do łóżka i przykryłam kołdrą. Dopiero w tym momencie poczułam jak mój żołądek wywraca się do góry nogami.
- Dobrze się czujesz? - zapytał szeptem.
- Czemu pytasz?
- Wypiłaś 9 piw i kilkanaście shotów - odparł.
- Skąd wiesz? - podniosłam się i spojrzałam na chłopaka, który bawił się telefon. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się łobuzersko.
- Nie jestem taki zły - odparł i zablokował telefon - Dobranoc Yoonah.
- Dobranoc oppa - szepnęłam prawie bezgłośnie i położyłam głowę na miękkiej poduszce.

[rano]
Obudziło mnie lekkie szarpanie. Otworzyłam oczy i zaraz tego pożałowałam. Pokój wypełniały promienie słoneczne, a mnie strasznie bolała głową.
- Yoonah.. - rozpoznam ten głos wszędzie. Namjoon jeszcze raz dotknął mojego ramienia - Wstawaj... - dodał ze śmiechem. Otworzyłam oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Która godzina? - mruknęłam i zaczęłam szukać swojego telefonu.
- Jest w kurtce - odparł i podszedł do szafy.
- Skąd wiesz? - zapytałam przerażona i wstałam szybko.
- Bo ciągle dzwonił, naprawdę nie wiem jak on cię nie obudził - odpowiedział i rzucił we mnie bluzą - Zmień tą koszulkę, śmierdzisz piwem - dodał i wyszedł. Patrzyłam na drzwi w nadziei, że zaraz wróci i krzyknie, że mam wypieprzać, ale nie wrócił. Oznaczało to, że muszę nadal tu być i poszukać Yonki i Sojin.
Założyłam bluzę chłopaka, a brudną koszulkę wzięłam w rękę i zeszłam na dół. Moja współlokatorka od rana się do mnie dobijała. Weszłam do salonu, gdzie wszystko było już uprzątnięte.
- Jeongguk?
- Owszem - brunet wstał z sofy i uśmiechnął się.
- Widziałeś Yonkę? - zapytałam.
- Jest w łazience - odparł i w tym samym momencie dziewczyna weszła do salonu.
- Ty idiotko! - wrzasnęła, ale mnie przytuliła - Wiesz jak się martwiłam? Nie mogłam cię nigdzie znaleźć! Wszyscy mówili, że poszłam z Namjoonem, ale ty byś z nim nie poszła..
- Poszła - blondyn wyłonił się z kuchni.
- Słucham?! - spojrzała na chłopaka - Mówiłam ci kurwa, że jest nietykalna!
- Ja tu jestem - wtrąciłam się - Nic się nie stało.
- Na pewno? Nic? - zapytała z troską, a ja pokiwałam głową - Masz szczęście Namjoon!
- Wyluzuj młoda - uśmiechnął się do niej i wrócił do kuchni.
- Będziemy lecieć - powiedziała nagle.
- Odwiozę was! - krzyknął Yoongi i machnął ręką, żebyśmy poszły z nim.
Całą drogę do kampusu zastanawiałam się, czemu Nayeon powiedziała, że jestem nietykalna. Potrafię sama za siebie zdecydować, nie potrzebuję kogoś, kto zrobi to za mnie.
Podziękowałyśmy Yoongiemu i poszłyśmy do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi i wpuściłam dziewczynę, która była strasznie zła. Od razu usiadła na łóżko i zaczęła stukać w telefon. Zignorowałam jej złość i poszłam pod prysznic.
- Nayeon? - spojrzałam na dziewczynę, która rozczesywała mokre włosy.
- Tak? - uśmiechnęła się.
- Dlaczego jestem nietykalna? - zapytałam od razu, a ona odłożyła szczotkę i związała włosy w kucyk.
- Bo.. Ja i Namjoon... To znaczy... My jesteśmy ze sobą blisko... Nawet bardzo... Kurwa, jak to źle brzmi... - wzięła głęboki oddech - Ja i Namjoon.....

-2

Wróciłam do pokoju i usiadłam ponownie na parapecie, kierując wzrok na stoiska, które mimo późnej godziny nadal były oblężone.
- Wiesz na co się zgodziłaś? - zapytała Yonka, a ja nie patrząc na nią wzruszyłam ramionami - To jest największa impreza roku...
- Będzie fajnie - odparłam i spojrzałam na nią. Dziewczyna przyglądała mi się uważnie, ale nic nie powiedziała, tylko poszła do łazienki.
W liceum często chodziłam na imprezy. Lubiłam odskoczyć od tego wszystkiego co się działo. Prawie na każdej z nich piłam, paliłam, a potem wracałam do domu i żałowałam każdego piwa.
Spojrzałam ostatni raz przez okno i podeszłam do walizki. Odsunęłam ją i zaczęłam wyjmować rzeczy.
- Co będzie odpowiednie? - zapytałem trochę głośniej. Moja współlokatorka wyszła z łazienki i ustała obok mnie.
- Coś... Uhm.. Może to? Wyjęła biały, zwykły shirt, jeansowe spodenki z wysokim stanem i czarną bomberkę z haftem z tyłu.
- Czemu nie - odparłam obojętnie i poszłam się odświeżyć. Odkręciłam ciepłą wodę i weszłam pod prysznic. Liczyłam na to, że uda mi się zmyć zażenowanie sytuacją z kawą.
Siedziałam pod prysznicem dość długo, aż w końcu zakręciłam wodę, bo zrobiło mi się duszno od pary. Owinęłam się ręcznikiem i otworzyłam okno tym samym pozwalając na szybkie ochłodzenie się w łazience. Założyłam czystą bieliznę, ubrania, które przygotowała mi Yonka. Zrobiłam lekki makijaż, wysuszyłam włosy i wróciłam do pokoju.
- Yoonah, to Sojin - moja współlokatorka wskazała na dziewczynę obok.
- Cześć - uśmiechnęła się i wróciła do rozmowy z dziewczyną.
- Cześć - mruknęłam i usiadłam jak na razie na swoim ulubionym miejscu w tym pokoju.
Wyjęłam telefon i zaczęłam przeglądać plan zajęć na poniedziałek. Nie były złe, ale wiedziałam, że w między czasie umrę z nudów. Zaczęłam się zastanawiać co mnie skłoniło do studiowania.. Chęć wyrwania się z rodzinnego miasta? A może po prostu chęć przygody.
- Gotowa? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Sojin. Niechętnie wstałam z parapetu i pokiwałam głową.
Wszystkie trzy zeszłyśmy na dół i czekałyśmy. Tylko tak właściwie na co?
- Chłopacy mają przyjechać - wyjaśniła Yonka.
Chwilę później ktoś podjechał dużym jeepem i ustał przed nami. Szyby się opuściły, a ja zobaczyłam Seokjina i Taehyunga.
- Wsiadajcie - powiedziała Sojin i przywitała się z Seokjinem. Po tym byłam już pewna, że ta dwójka jest parą i to całkiem słodką. Dziewczyna zajęła miejsce obok chłopaka, który kierował, a ja z Yonką i Taehyungiem siedzieliśmy z tyłu.
- Znowu się spotykamy - uśmiechnął się.
- Tae nie stresuj jej! - krzyknęła Yonka.
- Nic nie powiedziałem - odparłam i znowu się uśmiechnął - Przyzwyczajaj się do mojego towarzystwa - puścił mi oczko, a ja zaśmiałam się cicho.
- Tae! - dziewczyna szturchnęła go w ramię, a on wydął usta.
Oparłam głowę i o szybę i zaczęłam myśleć, czy ta impreza to na pewno dobry pomysł. Wiadome było od początku, że będzie tam on i na pewno mnie poniży.
- Jesteśmy! - pisnęła Yonka i wyskoczyła z samochodu.
Westchnęłam ciężko i zrobiłam to co ona. Przeszliśmy niewielki trawnik, który jak zawsze na takich imprezach roił się od ludzi i plastikowych kubków. Weszliśmy do środka i od razu przeszliśmy do kuchni po alkohol.
- Znasz już wszystkich? - Sojin objęła mnie ramieniem.
- Tak - odpowiedziałam i wzięłam łyk piwa.
- W takim razie chodź - dziewczyna pociągnęła mnie na dwór, do jednego ze stolików.
- W końcu jesteście! - krzyknął Hoseok i przywitał się ze wszystkimi - Yoonah - uśmiechnął się.
- Tak to ja! - uniosłam ręce w górę udając, że się cieszę.
- Królowa niezdarności - wywróciłam oczami i odwróciłam się. Za mną stał wysoki blondyn, który uśmiechał się łobuzersko.
- To ty na mnie wpadłeś - przypomniałam mu i usiadłam obok Yonki.
- Rozumiem, że mieliście już swoją przygodę? - zapytał Jeongguk.
- W roli głównej z Namjoonem - prychnęłam i upiłam kolejny łyk.
- To ty rozłożyłaś walizki na środku chodnika.
- To ty stwierdziłeś, że jestem dla ciebie śmieciem! - krzyknęłam.
- O Namjoon - najniższy chłopak pokręcił głową - Naucz się, że dziewczynę trzeba szanować. Zawsze.
- Suga hyung dobrze mówi - Jimin podniósł piwo do góry, a Namjoon tylko się roześmiał i odszedł.
Odprowadziłam go wzrokiem i zobaczyłam, że jakaś dziewczyna się do niego przykleiła co było mi w zasadzie obojętne, więc wróciłam do rozmowy z resztą obecnych.
Około 23:00 impreza zaczęła się dopiero rozkręcać, a ja wypiłam kilka piw i 4 shoty. Czułam się dobrze, chociaż odczuwałam działanie alkoholu. Bawiłam się w najlepsze niczym nie przejmując.
- Yoonah - Jimin objął mnie ramieniem - Co ty na to, żeby napisać artykuł o imprezie roku? - uśmiechnął się.
- Myślę, że to nie jest dobry temat dla rodziców tych studentów - wybełkotałam.
- Masz rację. Jakby twoi rodzice to przeczytali to....
- Wątpię, no chyba, że masz specjalną prenumeratę dla tamtego świata - uśmiechnęłam się słabo.
- Tak cię przepraszam - powiedział szybko.
- Nie szkodzi - poklepałam go po ramieniu i poszłam po kolejne piwo. W kuchni stał Namjoon z dziewczyną, którą widziałam go wcześniej. Obściskiwali się i nie zwracali uwagi na innych - Przepraszam - przepchnęłam się obok niego i złapałam butelkę z trunkiem.
- Oh niezdara przyszła - na jego twarzy pojawił się ten sam bezczelny uśmiech kiedy mnie zobaczył przy stoiskach.
- Oh pierdol się - pokazałam mu środkowy palec, a on złapał mnie za nadgarstek i przyparł do ściany.
- Czemu taka jesteś? - mruknął.
- Bo jesteś chujem - uśmiechnęłam się krzywo, odepchnęłam go i wróciłam na parkiet.
Tańczyłam z Taehyungiem, Yonką, Jeonggukiem i Jiminem czując na sobie ciągle czyiś wzrok. Spojrzałam w stronę drzwi od kuchni i on tam stał. Oparty o ścianę, ze skrzyżowanymi rękoma na piersi. Stał i przyglądał mi się. Zignorowałam go, dopiłam piwo i chwiejnym krokiem z Taehyungiem poszłam po kolejne.

wtorek, 16 maja 2017

-1

Przechadzałam się z dziewczyną między stoiskami, z najróżniejszymi ofertami zajęć dodatkowych.
- Cheerleaderki - wskazała głową na pierwsze stoisko - Moja działka - powiedziała dumnie.
- Nie dziwię się, jesteś śliczna - odparłam i zaczęłam przyglądać się tym wszystkim dziewczynom. Były idealnie pomalowane, uczesane i ubrane w swoje stroje.
- Nadajesz się - odparła miło.
- Chyba nie - pokręciłam głową i spojrzałam na stoisko, przy którym grała głośna muzyka, a kilka osób tańczyło przed nim.
- Tancerze - wyjaśniła brunetka i pociągnęła mnie w ich stronę. Pomachała do dwóch chłopaków, którzy podeszli do nas - Yoonah, poznaj Taehyunga i Hoseoka - chłopacy skinęli w moją stronę.
- Może do nas dołączysz? - zapytał jeden z nich.
- Nie potrafię tańczyć - odparłam lekko speszona.
- Po to tu jesteśmy.
- Hoseok nie popisuj się - dziewczyna uśmiechnęła się do niego - Idziemy dalej, do zobaczenia - chłopacy nam pomachali, a my odeszłyśmy dalej.
Kolejne stoisko było zawalone jakimiś książkami, gazetami i czymś jeszcze, czego nie potrafiłam zidentyfikować.
- Poznaj Jimina - chłopak w blond? Włosach wyciągnął do mnie rękę i uścisnął lekko.
- Jestem redaktorem gazetki na uczelni - wyjaśnił.
- I to nie byle jakiej - Yonka uśmiechnęła się - Ludzie spoza uczelni ją kupują, jest bardzo znana.
- Nie przesadzaj - chłopak uśmiechnął się zakłopotany - Może do nas dołączysz?
- Pewnie tak będzie - uśmiechnęłam się do niego, a na jego twarzy pojawiło się zadowolenie.
- W takim razie czekamy - skinął głową i wrócił na swoje miejsce.
Yonka pokręciła głową z rozbawieniem i poszłyśmy dalej. Z daleko słyszałyśmy krzyki z ostatniego stoiska.
- Koszykarze - wyjaśniła i wskazała na wysokiego blondyna - To Namjoon, kapitan.. Same kłopoty.. - dodała ciszej, a mi przypomniało się zdarzenie z rana - Jest arogancki i bezczelny.
Idę obłożona walizkami. Szukam swojego akademika, który miał być po prawej stronie, ale go nie widzę. Kładę torbę na ziemi. W lewej dłoni trzymam kawę, a w prawej mapę kampusu. Nagle czuję popchnięcie i moja kawa ląduje na bluzie nieznajomego.
- Tak cię przepraszam - mówię szybko i szukam chusteczek.
- Mogłabyś kurwa uważać!
- To ty we mnie uderzyłeś! 
- Bo co za kretynka rzuca wszystko na chodnik?! Jesteś aż tak głupia? - podaje mu chusteczki, a on bierze je do ręki i wrzuca do kosza - To samo myślę o tobie - dogryza i odchodzi, a ja zaciskam pięści, żeby się nie rozpłakać.
- I to oznacza kłopoty? - udaje, że nie wiem o co chodzi.
- Wiecznie komuś dowala..
- Oh...
- Ten obok - wskazała na niższego chłopaka - Min Yoongi, totalny brak uczuć... Obojętność na wszystko - pokiwałam powoli głową, a mój wzrok zatrzymał się na wysokim, dość dobrze zbudowanym chłopaku.
- Jeon Jeongguk - odparła dziewczyna - Obiekt westchnień połowy dziewczyn w tej szkole, przewodniczący - uśmiechnęła się.
- Też do niego wzdychasz? - spojrzałam na nią, a ona szybko pokręciła głową.
- Nie - zaprzeczyła stanowczo.
- Nayeon! - chłopak pomachał do dziewczyny, a jej policzki wyraźnie się zarumieniły.
- Chodź - złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła w stronę chłopaków.
- Widzę nowa współlokatorka - wskazał na mnie głową.
- Jeongguk - wyciągnął rękę z szarmanckim uśmiechem. Odwzajemniłam nieśmiało uścisk.
- Yoonah - odparłam cicho.
- Jeongguk - wysoki blondyn podszedł do nas z tym niższym i jeszcze innym i objął chłopaka ramieniem - Nowa koleżanka? - wskazał na mnie głową i uśmiechnął się. W jego policzkach pojawiły się dołeczki. Spojrzał na mnie od stóp do głów i przygryzł dolną wargę, uśmiechając się przy tym. Moje policzki oblały się rumieńcem i szybko opuściłam głowę, żeby zasłonić twarz włosami. Dobrze wiedziałam, że pamięta mnie i to jak mnie potraktował.
- Namjoon - Yonka skarciła go, a chłopak wzruszył ramionami - Yoonah, poznaj jeszcze Seokjina - spojrzałam na chłopaka, który uśmiechał się ciepło - Również koszykarz - powiedziała dumnie, a chłopak uśmiechnął się szerzej.
- Oh jak miło - westchnął najniższy - Przejdźmy do rzeczy, impreza dzisiaj? - spojrzał na mnie i dziewczynę.
- Jeśli Yoonah będzie miała ochotę - brunetka zerknęła wyczekująco.
- W porządku - odparłam, chociaż wiedziałam, że wieczorem się z tego wymigam, udając ból głowy.
- W takim razie do zobaczenia - powiedział Jeongguk i odeszłyśmy w stronę Jimina.
Podeszłam do chłopaka i wypełniłam papiery na kółko.
- Jesteś pewna? - zapytała Yonka.
- Tak - odparłam i oddałam chłopakowi to co potrzeba.
- W takim razie widzimy się jutro - powiedział miło - Chyba, że wybieracie się na imprezę do bractwa?
- Owszem - przytaknęłam - Więc do zobaczenia dzisiaj - dodałam pewnie, zaskoczona swoim przypływem śmiałości i oddaliłam się w stronę akademika.
- Pół dnia byłaś nieśmiała - przyznała Yonka - A tu proszę, taka pewność - uśmiechnęła się, a ja wzruszyłam ramionami - Oj będziemy przyjaciółkami - objęła mnie ramieniem i zaczęła się śmiać.

poniedziałek, 15 maja 2017

Prolog.

Usiadłam w nowym pokoju i rozejrzałam się po nim.
- Nie jest najgorszy - moja współlokatorka uśmiechnęła się do mnie - Jestem Nayeon - wyciągnęła do mnie rękę.
- Yoonah - odwzajemniłam uścisk i wróciłam ponownie na parapet.
Okno wychodziło na plac sprzed akademików, na którym znajdowała się fontanna, drzewa, które dawały cień i kilka ławek. Można była nazwać to parkiem, jednak nie do końca. Patrzyłam na wszystkich zastanawiając się z kim się zaprzyjaźnię, z kim znienawidzę i czy znajdę miłość, a może zawód. Wzięłam głęboki oddech i wróciłam spojrzeniem do wnętrza pokoju.
- Idziesz ze mną? - brunetka uśmiechnęła się - Musisz wybrać dodatkowe zajęcia - puściła mi oczko.
Uśmiechnęłam się na ten gest i zeskoczyłam z parapetu. Wyjrzałam po raz ostatni przez okno i wyszłam z dziewczyną.